Już czwarta rano jak ten czas dziwnie leci jeszcze się Ziemia trochę przekręci i znowu zaświeci słońce o jak mi niedobrze.
Miałam dziś okropny sen. Śnili mi się moi bliscy, jacyś obcy ludzie, którzy z ironicznym uśmiechem na twarzach wskazywali na mnie bezczelnie paluchami, szeptając i chichocząc. Słyszałam tylko pojedyncze głuche wyrwane z kontekstu słowa: pulpet, grubaska, tłuścioch. Koszmar.
Dzisiejszy dzień będzie pracowity. Chcę być zmęczona, chcę położyć się z bólem mięści z obolałym ciałem! Nie chce myśleć o niczym, nie chcę myśleć o jedzeniu. Pragnę po prostu przestać jeść, zapomnieć o tym, że potrzebuję jedzenia, że jedzenie mną rządzi. Tym razem się przyłożę.