Jej życie stawało się monotonne, nie nudne , ale porostu z dnia na dzień nic się nie różnilo prócz w sumie dwóch bolesnych spraw w jej zyciu:
- no narazie Karol dozobaczenia do jutra !
- pa, Paulina - tak żegnała się z dziećmi ponieważ kończyły się zajęcia, i rodzice odbierali swoje pociechy spod klasy. Lekcje kończyły się o godzinie 15:00. Jej mamy jeszcze nie było, więc zeszła do stołówki do żeby sobie poczekać. Rozmawiała z kucharką, z panią woźną aż nagle zeszła jej nauczycielka:
-dziecko, co Ty tu robisz jeszcze, przecież zajęcia skończyly się 3 godziny temu ..
-no wiem, ale czekam za mamą, której nie ma jeszcze.
-to czekaj zadzwonie do mamy. - po czym wystukała numer jej mamy i nagle staneła bo w słuchawce były słychać tylko pusty sygnał, zmartwiła się tym .
- słuchaj a wiesz jak dotrzeć stąd do Twojego domku?
- tak wiem a czemu pani pyta?
- odwioze Cię, idź się ubieraj.
- dobrze , proszę pani. - po czym wstała i poszła się ubrać. Po tym jak wychodziły na przedszkolny parking , zauważyła znajomą jej postać, Daniela, jej brata. Nie cieszyła się z tego widoku. Wysoki ,brunet z dobrą opalenizną i chudy jak szkapa noszący okulary zbiżał się do nich coraz szybszym krokiem.
- chodź do domu !
- przepraszam Cię ale dziś odwozi mnie pani Longina do domu.
do rozmowy wtrąciła się nauczycielka - przepraszam ale czemu jej mama nie odbierała telefonu i nie odebrała jej o wyznaczonej godzinie?
- ponieważ to jej sprawa niech się pani nie interesuje.
- poprosze jakiś dokument dożsamości na potwierdzenie tego że jest pan spokrewniony z moją wychowanką. -zdenerwowany brat podał, wtedy jeszcze legitymacje szkolną. Po sprawdzeniu nauczycielka uśmiechneła się do niej po czym poszła w stronę samochodu.
- dlaczego byłeś taki niemiły dla ,, Pani Loni" ? Ona jest dobrą nauczycielką. I gdzie jest mama? Czemu mnie nie odebrała?
- nie interesuj się. Mama poprostu zapomniała o Tobie i tyle , najwyraźniej nie jesteś dla niej tak ważną cząstką skoro nie potrafi Cię odebrać o wyznaczonej godzinie .
Nagle zamarła, nigdy dotąd się tak nie poczuła. Strasznie ją to zabolało i odbiło się to na niej, nie dawało jej to spokoju czemu jej mama mogla o niej najwyrażniej w świecie zapomnieć.. Nie wiedzała co ma postąpić. Po powrocie do domu napotkała mamę już leżącą w łóżku m bo spała zmęczona. Ona czekała na nią aż się obudzi. Po godznie mama nieświadoma przez kogo i że wogule jest obserwowana wstaje beż żadnych skrupułów.
- mamo! dlaczego o mnie zapomniałaś?! - wykrzyczała , niemal przez łzy.
- nie zapomniałam o Tobie, byłam spiąca i zaspałam więc kazałam iśc Twojemu bratu po Ciebie.
- ale On mnie źle traktuje... powiedział że nie jestem już dla Ciebie ważna..
- oj dziecko nie kororyzuj już tak , raz jak Cię nie odebrała nic się nie stało , ciesz się że wogule Cię odebrał a nie ktoś obcy.
- ale mamo...
- nie ma ale, idź jeść kolacje i obejrzyj dobranocke a potem spać. Jutro masz ważny dzień, pamiętaj , występ z okazji ,,Dnia Matki", powtórz sobie jeszcze wierszyk .
- dobranoc.
Odeszła, smutna, niezrozumiana, nie kochana, nie wiedzila co ze sobą poczuć , czuła się odrzucona. Bolało ją to że jej własna mama się do niej tak wyraża.
Dwa tygodnie później idąc z mamą na zakupy zauważyła na wystawie kolorowe ciekawe kartki pocztowe.
- mamo, kup mi takie!
- może , ale skoro tak Ci się podobają to sobie pooglądaj je a ja wejdę tu do sklepu po kliszę do aparatu , ale nigdzie się nie oddalaj.
- dobrze mamo!
Mama weszła do sklepu, ona czuła się zachycona tymi kartkami, choć jak każde dziecko tylko na kilka chwil. Potem już się napatrzyla i zapomniała o sytuacji z której wynikało że mama weszła do sklepu po kliszę. Poczuła strach wywołany tym że nie wie gdzie jest i gdzie jest jej matka.
- mamo?! gdzie jesteś?! haloo , to nie jest śmieszne! Wróć bo Cię nie widzę..
Ale po mamie ani śladu.. Dziewczyna zaczela się denerwować i poszła do przodu w wybraną przez siebie ulicę , schodziła w dół mijając wielu ludzi , ale w nikim nie rozpoznawała niestety swojej mamy. Czuła że cały świat zapadł jej się pod ziemie , łzy naplywały jej do oczu, bo zaczela wierzyć że ten cholerny brat ma racje , już nie jest małą słodką dzidzią, nie jest już potrzebna i mama ją pozostawila. Ta myśl potrząsneła nią wewnętrznie po czym zauważyła podzeszła do niej jakaś pani.
- dzień dobry , jestem Ewa. Co Tu robisz sama w takim stanie? Gdzie jest Twoja mama? Zgubiłaś się?
Wydawała się przyjaźną panią, obrana w długie spodnie, koszulę i botki z czarnymi krótkimi włosami.
- tak zgubiłam się. Przed chwilą stałam obok sklepu z kartkami i mama znikla , nie wiem nie ma jej . Ale musze sobie radzić , porzuciła mnie bo mnie już nie kocha, wyrosłam i musze sobie poradzić sama.
- Boże dziecko , co Ty wygadujesz?! Twoja mama na pewno się teraz martwo o Ciebie i Cię szuka, choć pujdziemy do tego sklpeu i zobaczymy , może jest tam jeszcze. I nie płacz. - mówiąc to, podała jej chusteczkę do wytarcia nosa i łez.
- dziękuje.
Poszły więc do skepu, ale mamy już tam nie było i nikt nie widział jej tam.
- muszę załatwić pewną sprawe w banku więc pójdziesz ze mną i poczekasz przed bankiem rozglądając się czy nie idzie ktoś Ci znajomy , dobrze?
- dobrze, to ten zółty blok na ulicy Solankowej?
- tak a czemy pytasz?
- bo ja mieszkam kawałek stamtąd.
- no więc po tym jak załatwię sprawy bankowe to Cię odporwadzę do domku .
Weszła do banku a ona została znów sama , ze sobą i swoimi myślami na temat porzucenia. Usiadła na murek i zaczeła się rozglądać, lecz nie widziała nigdzie swojej mamy. Tak się za nią stęskniła.
Mineła godzina, kiedy Pani Ewa wyszła z banku , biorąc ją za ręke zaczeła iśc w strone jej domu.Nagle będąc niedaleko parku obok jej domu , ona zauważa znajomą jej postać..
To ona!
- mamo !
Zaczeła biec w jej strone, po czym mama robiła do samo. Dziewczynka wskoczyła w jej ramiona i zaczeła mocno płakać po czym przytuliła ją do siebie jak najmocniej potrafiła.
Pani Ewa podeszła do jej mamy i wytłumaczyyła kim ona jest i w jakich okolicznościach poznały się. Mama podziękowała i odeszły . Po drodze mama wyjaśniła jej że wcale jej nie zostawiła.
- Gdy wyszłam ze sklepu, Ciebie tam kruszynko nie było, Strasznie się przeraziłam i zaczełam krzyczeć gdzie jesteś. Ale Ciebie ani nie było nigdzie widać ani nigdzie słychać. Zmartwiłam się więc poszłam do domu z myślą że tam jesteś ale Ciebie tam nie bylo.Poszłam więc na policje i zgłosiłam Twoje zaginięcie . Martwiłam się o Ciebie bo jesteś już trzecim moim dzieckiem, które mi znikneło i strasznie się z tym czuje.
- Kocham Cię mamo , i dziękuje że się martwiłaś , ale byłam chyba w dobrych ręcach. Pani Ewa wydawała się taka mila. Poszłyśmy do banku i ja miałam czekać i patrzeć czy nie idziesz..
W domu pokazała jej zdjęcie jakie wybrała do ukazania policji w celu szybszego jej odnalezienia.
- mamo , to jest okropne ! Jak ja tu wyszłam , jak jakaś przygłupia.- Powiedziała tak ponieważ zdjęcie było zrobione podczas odrabiania lekcji , w jakimś sweterku z głupkowatym uśmiechem.
-Jesteś wyjątkowa i za to Cie kocham .
Inni zdjęcia: TULIPANY ... part 5 xavekittyx:) dorcia2700... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24