photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 4 MAJA 2014

Historia prawdziwa - napisana przez właściciela tego photobloga gdyż akcja odbywa się z jej udziałem w roli głównej.
Imienia użyte w tej opowieści są przypadkowe gdyż właścicielka ceni sobie anonimowośc i nie chce by można bylo skojarzyć ją z tą historią.

8 lipca 1996r - narodziła się ona. Piękna, pulchna, o jasnej cerze i włosach , zielonooka dziewczynka.
Była czwartym dzieckiem swoich rodziców.Była wesołym roześmianym dzieckiem.
Nadszedł czas gdy miała iśc pierwszego dnia do przedszkola. Nie lękała się, ponieważ była dość odważna, i towarzyska jak na dziewczynkę, która zazwyczaj spędzała czas samotnie z swoim zabawkami.
Miała dwóch braci i jedną siostrę, którzy nie poświęcali jej zbytnio swojego czasu co było powodem tego że w domu bawiła się sama różnymi zabawkami czy udziałem różnych czasami dziwacznych rzeczy.
Miała dużą wyobraźnie i potrafiła z zywkłych rzeczy stworzyć coś czym potrafiła bawić się kilka godzin a czasami nawet i całe dnie, przykładem mogę być : smycze(dziewczynki z długimi włosami), uchwyt na rower dla butelek(kryło się w nim nawet do 5 postaci), wieszaki(nie umiem tego wyjaśnić), kable, no w rzeczy samej normalnymi zabawkami też się bawiła ;)
Pierwszego dnia, w drodzę do przedszkola poszła z mamą do sklepu spożywczego gdzie mama zakupiła jej ,,grzebień" w formię droźdzówki(co okazało się potem codzienną tradycją jej i mamy).
Weszła do klasy i okazało się że ma liczną grupę jak na tak małe pomieszczenie. Lekko speszona weszła do klasy, usiadła i czekała , inne dzici zdążyły się już poznać, ona siedziała i czekała na wywołanie ją z listy obecności, gdyż chciała zrobic dobre wrażenie. Gdy w klasie ,,rozbrzmiewała" już cisza, nauczycielka biorąc do ręki dziennik, wstała i przedstawiła się pełnym imieniem i nazwiskiem również krótko opisując swoje dotychczasowe życie w kwestii jej wykształcenia i drogii dzięki którym znalazła się właśnie tam jako nauczycielka.Wydawała się zadowlona z tego co robi widać że kochała dzieci i była do tego stworzona.Pani wyczytując inne dzieci stworzyła cytuacje gdzie dziewczynka zaczeła się coraz bardziej denerwować z powodu występów innnych dzieci, widziała ich beztroskość i lekceważące zaistniała teraźniejszość i to co wokół nich się działo, zajęte były raczej zabawkami lub wtuleniem się do jednych z ramion swoich rodziców.Nadszedł czas gdy pani wywołała ją na środek klasy. Nie zgrabym krokiem ruszyła w wyznaczone miejsce przez nauczycielkę i przemówiła wypowiadając się tylko w kwestii przedstawienia swojego imienia po czym zamilkła, poczuła się zdezorientowana tym że nie wie w sumie kim tak na prawdę jest i kogo reprezentuje swoją osobą.
W ciszy wróciła na swoje miejsce gdzie wtuliła się w ramiona nieco zdziwionej mamy.
Wracając do domu czuła że nie jest zadowolna z tego że nie dokonała wyznaczonego sobie celu ale pragneła nadrobić to w rozmowie i zabawie z innymi dziećmi. W drodze do domu spotkała na podwórku swoją koleżankę Asią. Asia była rok starsza , drobna dziewczyna o jasnej cerze w piegami w okolicach nosa i okolicach pod oczami, miała zielone oczy tak samo jak i ona , miała długie kręcone włosy. Lubiła spędzać z nią czas bo ich rodzice znali się od dziecinstwa co spowodowało się spędzały ze sobą dużo wolnego czasu..
- hej, masz ochotę przyjśc dziś do mnie popołudniu? Nudzę się a razem możemy sobie pośpiewać lub coś innego, co Ty na to?
- pewnie, wracam właśnie z przedszkola opowiem Ci wszystko a potem Ty mi, będzie fajnie, jak zawsze.
- no dobra w takim razie do zobaczenia będe dzwonić domofonem , pa i do widzenia ciociu.
- pa - odpowiedziały razem z mamą.
Po południu Asia jak obiecała tak przyszła.Idąc z nią do domu zauważyla obiekt jej westchnień , Arka był wysokim chłopcem o ciemnej karnacji, krótko ścietymi włosami, oraz brązowymi oczami.
Wchodząc do mieszkania w którym mieszkała Asia ogarniał ją strach przed tatą Asi , ponieważ zawsze uważała że jest On nie miły i nie lubi dzieci.Mierzył on chyba z 2 metry(choć jej wyobraźnia sugerowała jeszcze większe rozmiary), nosił okulary, miał zapuszczonego wąsa i rzadko się uśmiechał.
Na szczęście nie było go w domu gdyż był w swojej pracy w kościele, a pracował tam jako pomocnik księży.Gdy weszła do domu zauważyła że panuje tam lekki bałagan ale nie przeszkadzało jej to w tym żeby dostać się do kuchni gdzie zarówno znajdował się pokój Asi jak i jej starszej siostry. Nie liemi dużego mieszkania, mieszkanie było duże lecz w nim była tylko kuchnio-pokój(kuchnia z wersalką), łazienka i jak to w normie przypadałow tamtych czasach z toaletą, korytaż a także duży pokój gdzie spały jej jeszcze dwie siostry oraz rodzice .Poszly więc do kuchni gdzie zalatywało zapachem świeżo zrobionego ciasta.Asia zaplanowała śpiewy na ten dzień. Zmęczona wróciła do domu gdzie napiła się szklanki soku i poszła spać...