W. - pilotka
M. - dziubdziak
G. - dziubdziak
Ruszyłaśmy. Najperw W. wywodła nas leśną trasą do rzekomo niemieckiego burdelu którego jednak nie było, potem odnalazłysmy szlak. Potem weszłysmy do jaskini, potem zdobyłyśmy wszystykie możliwe drogi wspinaczkowe na Malinowskiej Skale, potem weszłysmy na Skrzyczne, potem Jurij nas dogonił, potem zbiegłam ze Skrzycznego, dziamdziaki zeszły zbierając po dordze butelki aby oddać je doo skupu i zarobić na piwo, potem udało nam wię umiejętnie powócić do domu :)
I wszyscy byli zdrowi, szczęśliwi, pełni życia i wyspani :)