Właśnie odczytałam maila od Warmii w którym zacytowała mi kawałek mojej zeszłorocznej notki i przypomniała o istnieniu fotobloga. Aż nie mogę uwierzyć że kiedy pisałm tak radosne rzeczy. W aktualnym momencie mojego życia nawet nie potrafiłabym ułożyć takkich zdań. Bo właściwie nie wiem jaki jest aktualny sens mojego życia. Zawsze miałam coś co pochłaniało mój wolny czas, którego właściwie nie mam bo zawsze powinnam się uczyć ale czasem trzeba też zrobić coś dla siebie a ostatnio nawet nie chcę mi się robić dla siebie nic innego niż po prostu położyć się spać. A przecież jeszcze rok temu potrafiłam godzinami czytać artykułu o alpiniźmie, planować wycieczki w nasze pollskie góry ale również snuć plany profesjonalnej kariery wyskokogórskiej a w rozmowach ze znojomymi albo zanudzać ich fascynującymi dla mnie historiami, albo truć im żeby kioniecnie natychmiast pojechali ze mną na ściankę. A teraz nie pamiętam nawet kiedy ostatnio byłam w góach, nie mówiąc już o ściance. Może ostatnio odkryłam nową pasję, do której jak się okazało jednak totalnie się nie nadaję i najprawdopodobniej nie będę mogła jej w żaden sposób już rozwinąć, ale czuję też że w tym już się poddałam, a przecież marząc o górach nie przeszkadzało mi, że nie znam nikogo kto by się wspinał, że nie mam jak jechać w skałki a już tym bardziej w alpy. Po prostu w siebie wierzyłam i wierzyłam w moje marzenia, cieszyło mnie głupie wejsćie na malutką Malinowską Skałę, mimo że wiem ze nie przedstawia ona żadnych wspinaczkowych trudności. Ale moja druga pasja dawała mi coś więcej, oprócz tego że robiłam coś co mnie fascynowało, to co rabiłam mogło się komuś innemu przydać, właściwie ciągle może , bo przynajmniej nie będę biernym gapiem w przypadku jakiegoś wypadku ale tak bardzo chciałam czegoś więcej. A sądzę że tego czegoś więcej nigdy nie osiągnę, bo w tym rtoku nie wyszło i nie widzę swoich szans w przyszłym,. Pewnie się poddaję, ale nie ma sensu walczyc o coś niemożliwego, Wiem że nie będę lepiej przygotowana, nie będę więcej umiała tylko mogę więcej rzeczy zapomnieć przez najbliższy rok. I dlatego czuję że nie ma sensu drugi raz poświęcać swojego czasu poświęcać siebei, ale tak bardzo nie chcę odchodzić i rezygnowąć z tego co mogę robić,l rezygnować z masy wspaniałych znajomości. Nie chcę, ale nie wiem czy jest sens robić to co chcę. Może lepiej skupić się na tym co powinnam?...A góry... Co się stało z moimi górami? przecieć były dla mnie takie ważne, zawsze właśnie tam rozwiązywałam swoje problemy, pocieszałam się po życiowych porażkach, czmeu już tego nie potrafię? Ostatnio owszem poświecałam swój czas czemuś innemu, w czym odniosłam bardzo dużą porażkę , myślę że jedną z ważniejszych w moim życiu, chociaż z boku może się to wydawać głupotą, dla mnie wiele znaczy. Ale gdzie są moje GÓRY? Nie mogę uwierzyć że aż tak bardzo przestałam w siebie wierzyć.... I nie rozumiem dlaczego inni ludzie, nawet ci co właściwie mnie nie znają we mnie wierzę i chyba widzą coś czego sama w sobie nie widzę. Bo nie rozumiem jak można we mnie wierzyć. Przecież mi nic kompletnie w życiu nie wychodzi, jestem na studfiach na których za bardzo nie chcę być, a i tak mnie z nich wywalą. I nawet nie przejmowałam się tym że nie zaliczam cholernej fizyki jak się na nią nie uczyłam ale ostatnio byłam przygotowana i kompletnie nic mi to nie dało. Nie radzę tu sobie, nie potrafię uczyć się systematycznie a dzień przed przestaje wystarczać. Tak bardzo chciałam wyrwać się z dąbrowy, a teraz tak wiele dałabym żeby do niej wrócić. I sama już nie wiem czy na studiach też się nie poddałam, czy nie skreśliłam samej siebie zanim zdąży to zrobić dziekan. I nie rozumiem ludzi którym na mnei zależy. Bez sensu, bo i tak najprawdopodobniej do niczego nie dojdę. I to że uzewnętrzniam się w internecie świadczy o mnie jeszcze gorzej, ale z drugiej strony adresy tego fb nei ma zbyt wielu ludzi i nikt obcy nei powinien tego przeczytać. Może po prostu powinnam pojechać w Góry, chyba do końca z nich nie zrezygnowąłm skoro nawet do krk przywiozłam sobie widoczek na ośnieżone tatry i trzymam nad biurkiem a na szafie wisi plakak wspinaczkowy? Ale nie sądzę żeby udało mi się kiedyś wspinać na skałach tak jak bym chciała, a chodzenie tylko na ściankę nie am specjalniego sensu. Ale ta notka jest żałosna....
Inni użytkownicy: myskax3alexcvbogna123lollypoplollypopolejtoxddderwa22protectyourauraelmariachi28921lordmagriffy93gandahar
Inni zdjęcia: *** coffeebean1Księga locomotiv Zapiekanka w środku,smacznego. halinamStasic duchem obecny bluebird11... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Fix me milionvoicesinmysoulArchiwum X pustkawarzona