Zauważyłam, że każdy cotygodniowy wpis niesie ze sobą nowe emocje, przeżycia i powody do radości. Tak jest i tym razem ;) Po raz kolejny przekonałam się, że jestem dzieckiem szczęścia, gdy jako jedna z dwóch au pair wyruszyłam z grupą z Erasmusa na narodowy event do Granady! Andaluzja po raz kolejny bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła :) Powitała nas cudowną pogodą, więc nie zważając na to, że woda w basenie znajdującym się przy hotelu, była zimna, wraz z kilkoma znajomymi po prostu sobie popływaliśmy dla ochłody ;) W połączeniu z zimnymi napojami i śpiewami dało to oczywisty efekt lekkiej utraty głosu, ale nie jestem jedyna, która musi teraz uważać na gardło ;) Granada była na mojej wish list, co za tym idzie - byłam potrójnie szczęśliwa - doszedł jeszcze fakt poznania ogroma wspaniałych osób, w tym (wreszcie!) kilku dziewczyn z Polski ;) Niektóre więzi dość nieźle zacieśniłam, część nabyłam, inne zmieniłam na lepsze. Generalnie jestem mega szczęśliwa, bo to miasto było zbiorem wielu wspaniałych przeżyć. Piżama party, studenci z przeróżnych krajów, mega sympatyczni koordynatorzy, akcje z policją i pogotowiem, hiszpańskie przysmaki, a wśród tego wszystkiego ja - dziewczyna, której z założenia nawet nie powinno tam być (przecież nie jestem studentką), a jednak mi pozwolono - urok sympatii ludzi z tego pięknego kraju :)
A teraz..czekam na Halloween!
instagram.com/almaeness
almaeness.blogspot.com
Don't judge my choices without understanding my reaaons.