Ostatnie dni nauczyły mnie, że bardzo łatwo przychodzi tu zawieranie znajomości, szczególnie w studenckim gronie, a także tego, że życie nocne Hiszpanów, opisane na różnych stronach i blogach, w pełni zgadza się z realiami ;) Nigdy nie byłam fanką chodzenia do klubów i dyskotek, a w Toledo nabrałam także i tego nawyku. W dwóch spośród moich ulubionych miejsc udało mi się zawrzeć bardzo interesujące znajomości, które zapewne szybko się rozwiną ;) A w okolicy pojawiają się nowe osoby zajmujące się byciem au pair (nie tylko dziewczyny), więc jest z kim spędzać wieczory/ noce i dzielić się doświadczeniem. Różnorodność językowa i kulturowa wśród młodzieży jest tu ogromna. Hiszpania, Polska, Belgia, USA, UK, Włochy, Rumunia, Brazylia, Bułgaria, Czechy, Niemcy i wiele innych... Im więcej ludzi poznaję, tym większą wiedzę zdobywam i coraz lepiej mi idzie posługiwanie się językiem :) Usłyszeć od Hiszpanek, że mam bardzo dobry akcent i móc prowadzić rozmowę w ich ojczystym języku to naprawdę cudna sprawa :)
Halloween się zbliża, czas więc kupić kostium! Prawdopodobnie pojadę z hostami po coś. Jeśli nie na chodzenie z dziećmi od domu do domu, to na imprezę przyda się na pewno ;) Plany już są, zobaczymy co wyjdzie z ich realizacją. Chwilowo moje myśli krążą głównie wokół wycieczki do Granady, na którą, mimo kilku utrudnień, jednak pojadę ;)
Skąd możesz wiedzieć, że coś jest niemożliwe, skoro nie spróbowałeś?