Mam mętlik w głowie. Nie wiem, czy mam się odchudzać, czy też nie. Wiem, że jeżeli schudnę, będę się czuć o wiele lepiej z samą sobą, ale powinnam zaakceptować siebie taką, jaka jestem. Ale ja siebie nie akceptuję. Czyli musze schudnąć. Chcę tego, ale nie robię nic w tym kierunku. Czemu? Bo jestem za słaba. Brak mi potężnej motywacji. Codziennie powtarzam sobie "od jutra, dasz radę, jesteś silna", ale to nic nie daje. A moja psychika powoli wysiada.
Skończyły się ferie. Trzeba iść do szkoły. Znowu widzieć te fałszywe uśmiechy, głupie twarze. Nie chcę, nie chcę!