photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 26 CZERWCA 2014

Rozbitkowie

Ona chyba nie kocha już jego. Nie wiem czy tak to należy rozumieć. Nie wiem czy czas, jaki ze sobą spędzili, był na tyle długi, żeby móc się w sobie odkochać. Teraz zapewne można to nazwać monotonią, przyzwyczajeniem lub po prostu świadomością, że złożyłam przysięgę i nie mam zamiaru jej łamać. Nie wątpię, że pojawia się myślenie w stylu co powiedzą ludzie? Jak się z tym będą czuły dzieci?. Nie zrobi tego. To wbrew jej zasadom. Będzie zgrywała dobrą żonę, dobre małżeństwo oraz uśmiech, który nie schodzi jej z twarzy, mówiący, że wszystko jest w porządku, nie ma żadnych problemów i jestem chodzącym szczęściem. A pośród czterech ścian? Zwykły smutek, złość, żal do siebie, że przecież człowiek, z którym była tak strasznie długo i który miał być jej prawdziwym mężem, zostawił ją. Nie takiego życia chciała. Nie tak potoczyły się jej losy. Miała inne plany, chciała czegoś innego. Ale niestety - nie zawsze ma się to, czego chce, a pieniądze nie leżą na ulicy ot tak.
Za to on nadal ją kocha. Świata poza nią nie widzi. Mimo licznych kłótni i pretensji, nadal widzi w niej miłość swojego życia. Żałuje wielu wypowiedzianych słów, ale tak jak jej, ciężko mu powiedzieć przepraszam. Oboje są uparci. Unoszą się honorem i żadne z nich nie poda ręki na zgodę. Z czasem zapominają o całej sytuacji i znów rozmawiają ze sobą. Zawsze wraca z pracy zmęczony. Ma już swój wiek i wie, że nie na wszystko może sobie pozwolić. Ciało daje się we znaki. Ale nie narzeka. Zarabia na rodzinę, na życie, bo przecież coś trzeba jeść. Robi to, o co się poprosi. Często jest roztargniony i czasem roztrzepany, lecz pomimo złego samopoczucia i tak ciągle żartuje. Lubi się śmiać. Interesuje go motoryzacja, historia i nowinki naukowe. Porozmawia, rozśmieszy, zawiezie gdzie tylko chcesz. Nie myśli o bólu, który w sobie nosi. Nie wiem czy wie, co się tak naprawdę dzieje. Może nie chce wiedzieć, ale wiem, że się stara. Czasem wszystko się dzieje tylko dlatego, żeby się wyżyć. Wyrzucić z siebie te niechciane emocje. Ale dlaczego kosztem drugiego człowieka? Dlaczego inni muszą też to poczuć? Czemu warto niszczyć innym humory - czy to naprawdę jakaś satysfakcja?
W wieku 20 lat staram się zrozumieć rozumowanie bliskich mi ludzi. Nie jestem z tych rozmownych. Bardziej należę do słuchaczy i obserwatorów. Nie raz chciałabym pomóc, ale wiem, że i tak nic nie wskóram. Źle mi z tym, że moje zdanie jest nic nie warte. Ale przyzwyczaiłam się do tego. Czasem po prostu odpuszczam. Brakuję mi już sił i cierpliwości. Przeżywam to w sobie i może kiedyś wygarnę to wszystko, by poczuć się choć na chwilę czysta jak łza.

 

Komentarze

kejszax3 bardzo ciekawy wpis ;)
26/06/2014 22:35:01

Informacje o alison94


Inni zdjęcia: Ja patkigdMeluzyns art kronikakrukaZamek patkigdZ synem nacka89cwa28 / 05 / 25 xheroineemogirlxSynek nacka89cwaNa śniadanie mleczko akurat :) halinam:) nacka89cwa:) nacka89cwaTrznadel slaw300