photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 28 KWIETNIA 2015

Piszę, bo nie mam się gdzie podziać. Mam nadzieję, że tym razem nikt nie będzie próbował mnie napastować z jego powodu...

Nie potrafię ani go usunąć, ani założyć nowego. Tutaj jest część moich wspomnień wydrapanych krwią.

 

U mnie dużo się zmieniło. Ostatni raz pisałam tutaj w lipcu 2014... No to pokolei. Stopniowo dochodziłam do siebie po bulimii, aż do czasu kiedy dowiedziałam się pod koniec sierpnia, że jestem w ciąży. Nie byłam zachwycona, nienawdzę dzieci. Bałam się, że przytyję. Ale obiecałam sobie, że będę o siebie dbać. Nie wymiotowałam. Prawie. Zdarzyło się raz na jakiś czas, może nawet częściej. Ale naprawdę się starałam. Tyle, że wizja wielkego brzucha po prostu mnie przerażała. 

Na początku października płód obumarł. 

Już się pozbierałam. Staram siebie nie obiwniać. Nic nie poradzę, że mi nawala organizm. 

 

No własnie. Co to zdrowia, to jest różnie. Przez lata odchudzania i rzygania zepsułam w sobie bardzo dużo rzeczy. Nieregularne miesiączki to całkowita norma - ale jak widać nie jestem bezpłodna... Ale mam inne problemy. Właściwie to co chwilę coś nowego mi dolega. Problemy z żołądkiem, dalej walczę z anemią i jakoś co chwila wraca, niskie ciśnienie, ospałość, nagłe bóle w różnych miejsach ciała. 

A jeśli chodzi o stan psychiczny to lęk przed ciałem. Ale to już ciężko wytłumaczyć. Mój stan psychiczny jest na dobrym poziomie, generalnie wiodę dobre życie. Tylko czasami napadają mnie lęki, ataki paniki. Ważę obecnie 64 kilogramy. To tylko kilogram czy dwa więcej niż wtedy, gdy po wszystkim rzygałam. Wygrałam z efektem jojo i teraz jem normalnie a ta waga utrzymuje się od bardzo długiego czasu. Jem zdrowo, czasem nie pogardę słodyczami czy nawet fastfoodem. Ogólnie jedzenie nie sprawia mi problemów już. 

Gorzej z akceptacją innych rzeczy, ale o tym nie będę tutaj pisać. 

 

Boli mnie to, że już nawet tutaj nie mogę napisać wszystkiego o czym bym chciała i wylać łez. Już teraz nie.

Komentarze

byebunny jeju, ale się zdziwiłam! myślałam, że już nigdy się nie odezwiesz
z ciążą przykro wyszło :( ale cieszę się, że zapanowałaś nad bulimią i potrafisz jeść zdrowo ;)
trzymaj się <3 gdybyś kiedyś miała ochotę się wygadać, to jak coś, to nie będę mieć nic przeciwko ;)
28/04/2015 22:03:06
alice0drowsy też myślalam, że się nie odezwę po tym jak jedna dziewczyna wysłała mojemu narzeczonemu linka z tym blogiem. Poza tym coraz trudniej pisze mi się gdziekolwiek, trudno mi się przełamać aby napisać wprost co się ze mną dzieje...
21/05/2015 20:53:33

msyoucan Tak strasznie mnie cieszy że mogę przeczytać nowy wpisa od ciebie. Tyle razy chciałam zapytać co u ciebie ale jakoś nie miałam odwagi. Bo ja nadal gdzieś w tym tkwię raczej bardziej niż Ty i nie chciałam cię tym obrzucać. Też nie mam gdzie za bardzo wylać swoich emocji czy przeżyć. U mnie też sporo się zmieniło albo może wydarzyło. Również spotkało mnie cierpienie. Jeżeli tylko masz ochotę pisz. Może tutaj bywam rzadko ale na FB.. Ja nie mam komu opowiedzieć o swojej bulimii. Rodzina myśli, że jestem zdrowa.
10/05/2015 20:49:41
queentry cześć, pamiętam Cię. dobrze usłyszeć od Ciebie cokolwiek, nawet jeśli są to przeplatane dobre i złe informacje. dobrze jest usłyszeć coś od kogoś kto był tu gdy to miejsce wyglądało inaczej. Nie obwiniaj się, to nie jest Twoja wina. Jesteś bardzo silna i mam wierzę ze będziesz sobie dalej radziła.
29/04/2015 13:07:15
larvette Masz rację, nigdy siebie o to nie obwiniaj. Wina nie leży w nas, lecz w systemie i społeczeństwie które nawet nie jest łatane, wciąż powstają nowe ''dziury''. A gdybyś zmieniła nazwę?
28/04/2015 23:43:44
byebunny w ogóle to właśnie mnie olśniło, że ktoś stąd też wysłał mojej A. linka z moim fbl na takiej jednej stronce...
28/04/2015 22:06:09