Zdjęcie przedstawia nasz sektor podczas meczu Miedź Legnica - Polonia Słubice. Liczba fanów niezbyt imponująca, lecz doping tego dnia stał na bardzo dobrym poziomie. Przyczyn takiego stanu rzeczy można się doszukiwać w kilku kwestiach, ale chyba nie to jest najważniejsze. Najważniejszą rzeczą jest to, że nawet w małej liczbie potrafiliśmy tworzyć bardzo dobry doping i pomóc piłkarzom w zwycięstwie w ważnym meczu.
Tym razem miałem napisać coś odnośnie wyjazdów, lecz po ostatnim meczu u siebie, właśnie z Polonią Słubice, postanowiłem napisać o dopingu. Mimo małej liczby można stworzyć atmosferę, o której nie zapomina się po kilku godzinach, czy nawet dniach. To, że najlepiej dopinguje się na wyjazdach wie każdy fanatyk, ale stworzyć doping w małej liczbie na meczu u siebie jest większą sztuką. Przede wszystkim każda osoba przychodząca na sektor, na którym się śpiewa musi wiedzieć, że jeśli już jest musi dawać z siebie wszystko. Jeśli w młynie jest wiele osób można troszkę sobie odpuścić, bo i tak jest głośno, ale jeśli liczba obecnych nie przekracza stówki nie można odpuścić nawet na minutę. Przez cały mecz trzeba drzeć japę. Podczas meczu ze Słubicami były tego efekty. Stojąc na gnieździe nie widziałem nie śpiewającej osoby. Każdy dawał z siebie wszystko wedle własnych możliwości. Dało to dobry efekt, gdyż coś takiego nakręca do śpiewania. Jeśli stoisz i widzisz naokoło same angażujące się w doping twarze, sam śpiewasz głośniej. Jeśli stoisz pomiędzy osobami, które nie śpiewają, Ty także sobie odpuszczasz. To jest normalne. Dlatego musimy dążyć do tego, żeby każdy, który stoi na naszej trybunie, śpiewał ile sił. Pamiętaj, nie śpiewasz dla prowadzącego, nie śpiewasz nawet dla piłkarzy. Śpiewasz dlatego, żeby w Polsce było wiadomo, że Twoja drużyna ma zajebisty doping i ciężko będzie Was przekrzyczeć, jeśli ktoś przyjedzie do Twojego miasta. Wiadomo, doping motywuje piłkarzy do lepszej gry, lecz najważniejsze jest to, żeby ryk na sektorze sprawiał, że przechodzą Ci po plecach ciarki. Żeby piłkarze gości czuli się sparaliżowani, żeby marzyli o tym, aby zagrać jeszcze kiedyś dla takiej publiczności i żeby ta publiczność dopingowała właśnie ich samych, a nie drużynę przeciwną. Żeby kibice gości nie mogli przebić się ze swoim dopingiem. Żeby wszyscy wiedzieli, że jesteśmy najlepsi!
Pamiętajcie, doping to jeden z elementów, które świadczą o tym, że klub jest wielki. Weźmy na przykład taką Crvenę Zvezdę. Fanatyczny styl życia bałkańskich kibiców sprawia, że na belgradzkiej Marakanie atmosfera meczu jest niezapomniana. Jeśli postaramy się wszyscy to i w Legnicy może być tak, że kibice innych drużyn w kraju jako przykład fanatycznego dopingu będą podawać Miedź. Pozdrawiam!