ciekawa diagnoza, miesiąc na 'naprawę', a nawet weekend, miało być niewinnie, a jest okropne w skutkach, jedna banalna recepta, a tak trudna do zrealizowania, pół roku na marne? ciężko. mimo wszystko damy radę! jakby to wszystko wyglądało, gdybym nie dotarła do tego momentu, niezaprzeczalnie, równia pochyła, w dół. będzie dobrz! c;

lubię jak zmieniamy zdanie milion razy w ciągu sekundy, ''ja dzwoniłam przed chwilką, zrobili państwo już tą pizzę?'' czyli gorąca linia z pizzerią, romana zmienia się w 0,5 ananasa z 0,5 z pieczarkami, 1,5 godzinne oczekiwanie zmienia sie w 5 minut biegu, nasz xfactor i kanapa zamienia się w stolik pod gołym niebem, pudełko zamienia się w całą zastawę, w końcu trampolina zamienia się w 25 i Mareczka, który niestety jest za granicą! i chyba wpadłam tylko po matmę, naajlepiej <3


dajcie mi weekend majowy omnomnom!