#zrób mi jakąś krzywdę 

na początku chciałabym podziękować wszystkim tym, którzy przyczynili się do tego, że moje urodziny były tak niesamowite i jednocześnie beznadziejne, szczególne podziękowania dla moich przyjaciół, dziękuję za życzenia internetowe, telefoniczne, sms-owe ale przede wszystkim za te na żywo, za te szczere, i za te nieszczere też dziękuję. nie było mnie chyba tutaj ze sto lat, i tak jakby zdążyłam skończyć 18naście lat, mój boże kiedy to się stało, powiem Wam, że nic szczególnie się nie zmieniło, palę trochę więcej papierosów, piję trochę więcej taniego wina i zaczęłam czytać trochę więcej książek mimo, iż ciągle brakuje mi na to czasu, trochę więcej przeklinam, mniej śpię, mniej jem, mniej obchodzi mnie czy sprawiam komuś przykrość czy nie. ostatecznie stwierdzam że moje serce podbił Żulczyk i Taco Hemingway, nie zamknęłam jeszcze wszystkich spraw, ale to tylko kwestia czasu. dorosłość,- kiedyś dopadnie każdego z Was, to czy odczujecie ją na sobie, to sprawa indywidualna, ja obecnie czuję się jak wypompowana z wszelkich wartości moralnych 40latka, nie chcę planować nic na przyszłość, nie chcę też mieć żadnych postanowień chcę żyć chwilą, chcę by ludzie którzy mnie otaczają dawali mi te chwile, wiem, że jeszcze nie raz wyleję rzekę łez, ale wiem też, że te łzy są i będą tego warte.. jejku chciałabym napisać więcej, przecież taki szmat czasu nic tu nie dodawałam, ale nie zdawałam sobie sprawy z tego, że to takie trudne. czuję jak kropelka po kropelce spływa mi po policzku, te 18naście lat dużo mnie nauczyło, ale dużo też w ciągu tych 18nastu lat straciłam na zakończenie życzę sobie bezgranicznej, szczerej miłości, siły, której tak często mi brakuje. i sensu, żeby się znalazł. kiedyś. ' a rano chlusnę paracetamol, dymie duś mnie, o dalej duś mnie, mam inhalator https://www.youtube.com/watch?v=5XqoGKKvfHA