wyje*ałam się na niego :) nie myśle o nim, jest mi obojętny :) szkoda, że tak późno doszłam do takiego stanu... teraz może tylko wspominać i rozmyślać nad tym jak mógł to wszystko ZJEBAĆ. no ale cóż... :D

teraz korzystam z życia :) w weekendy manipuluje jednym panem (a co :D) a w tygodniu mam zajęcie :D otóż jeżdżę sobie po Wrocławiu (szukać czerwonej L) :D 

w piątek pobawię trochę dzieci z okazji andrzejek a później sama (tzn nie sama :P ) bd się bawić na 18stce :D a w sobotę jadę do Bajeny... :D no i widzę się z pewnym jak to ujęłam 2 wpisy wcześniej "BARDZO FAJNYM KOLEGĄ" :D mam dziwne wrażenie, że nasze spotkanie skończy się tak jak poprzednie (czyt. "nocne oglądanie filmu" tjaaa :D)... :P:D