Dawno mnie nie było, ale mam Internet tylko w telefonie, a strasznie nie lubię na nim pisać.
Pracuję, jem, czasami myślę o maturze, tej całej sytuacji i chce mi się ryczec, ale to nie czas na to. Chcę się ogarnąć z jedzeniem, ale im bardziej na to uważam tym więcej mam natręctw, co mnie okropnie denerwuje. Rozmawiałam ostatnio z siostrą, że chciałabym schudnąć, ale ja chyba nie umiem już tego sama zrobić. Może powinnam po prostu się spiąć i ogarnąć? Ale robię postępy, nie jadam się słodyczami nawet będąc sama. Umiem już jeść je z umiarem.
Co do studiów to w dwóch miejscach jestem na liście rezerwowej, w jednym z nich mam szansę na przyjęcie. Czekam jeszcze na dwie listy. Jakby kogoś to interesowało to pierwszy próg na lek jest wyższy średnio o 5 pkt od zeszlorocznego. Więc prawdopodobnie nawet jakby mi poszło tak jak czułam to i tak nie miałabym szans.
To tyle. Odezwę się niebawem.
Buziaki