Nie spodziewałam się, że jeszcze kiedykolwiek coś tutaj napiszę. Do niedawna było tak dobrze. Czułam się fajnie ze swoim ciałem, korzystałam z życia, poznałam ludzi, którzy mam nadzieję, że będą w moim życiu już zawsze, no po prostu świetnie. I nagle, jak gdyby nigdy nic zaczęłam wariować. I wariuję do dzisiaj.
Mam bardzo dużo do stracenia i im bardziej się boję tym chyba bardziej wchodzę w to gówno. Nie wiem, co robić. Zapisałam się do lekarza, bo mam też typowo somatyczne problemy, które mogą mieć jakiś związek z tym, co się ze mną dzieje, ale to nie jest żaden pewnik. Może to stres, bo niby sesja, a ja go tak naprawdę tak typowo nie odczuwam. Ale z drugiej strony wiem, że jak już zaczęłam wpierdalać, bo inaczej tego nie można okreslić i rzygać to za chwilę sesja minie, a dla mnie każdy powód będzie dobry.
Jedyny pozytyw jest taki, że bardzo polubiłam ćwiczenie więc zamierzam z tego czerpać. Naprawdę super się czuję jak się porządnie zmęczę.
Boję się tego wszystkiego, ale czuję, że jeszcze jestem w tym momencie, że mogę zawalczyć tylko muszę być zdeterminowana. Jutro będzie ciężko, bo dzisija cały dzień żarcia, ale muszę to zrobić. DLA SIEBIE. Nawet chodzi mi po głowie pomysł z sudafedem, ale to jest już chyba wpieprzanie się w drugą skrajność więc sobie daruję. Już pomijając fakt, że jestem naprawdę spłukana.
Napiszę jutro.
Proszę, trzymajcie kciuki żebym dała radę.
Inni użytkownicy: alexcvbogna123lollypoplollypopolejtoxddderwa22protectyourauraelmariachi28921lordmagriffy93gandaharbulkazpasztetem
Inni zdjęcia: Niesie po lesie judgafMeygi purpleblaackKrakwa slaw300Pierwszy wypatrzony elmarWiosna pamietnikpotworaKlasztor ściana frontowa bluebird11Udany poniedziałek dawste:( szarooka9325... maxima24... maxima24