Niby codziennie tu wchodzę, ale żeby napisać coś u siebie to już jest strasznie ciężko.
Jeśli chodzi o maturę to wóz albo przewóz. Nie mam co liczyć na zapas punktów i żyć spokojnie przez wakacje, ale przynajmniej nadal mam realne szanse na lekarski. Ogólnie z tą maturą to wyszło niesprawiedliwie i staramy się działać coś w tej kwestii, ale szanse są coraz mniejsze...
Dieta, ćwiczenia kompletnie leżą. Jem jak typowy śmiertelnik z tą różnicą, że staram się pić dużo wody no i nie jem na noc. Myślę dużo o jedzeniu i chciałabym coś w tej kwestii zmienić, ale z drugiej strony po tak długim czasie czuję się wolna. Mogę wyjść, kiedy chcę, nie muszę myśleć o przygotowywaniu posiłków i jest tak...beztrosko. Wiem, że to może dziwnie zabrzmieć biorąc pod uwagę kwestię jedzenia, no ale naprawdę tak jest. Dlatego nie chcę tego na razie zmieniać, bo wiem, jak kończyły się moje ostatnie próby odchudzania. Za każdym razem czułam się, jakbym była do czegoś uwiązana, jakby to była jakaś największa kara. Wyglądam jak wyglądam, na pewno nie jest dobrze, ale myślę, że to jest mała kara za lepsze samopoczucie.
Postaram się tutaj częściej pisać, no ale zawsze sobie to obiecuję, a potem wychodzi jak wychodzi. :)