Matko jak ja długo tu nie zaglądałam.
Życie mnie wciągnęło.
A powyżej dowód na to iż żyjemy. Jak jesień to tylko z tego gniadego grzbietu, grzejącego na oklep mój tyłek. ;)
Ostatnio dołączył do nas piesonek i urządzamy sobie rodzinne tereniki po krzokach i łąkach. Fajnie, nie myślałam, że tak szybko to nastąpi, że będę miała panowanie z konia nad rudym psiurem.
I jest to bardzo ekonomiczna wersja czasowa przy okazji. Koń pobiegany zadowolony, pies wysikany i pobiegany, do tego tereny z tempie Kobyłowym długo nie zajmują. Hahaha <3
Z uczelni mnie jeszcze nie wywalili. Powiedziałabym, że zadziwiająco dobrze mi idzie póki co. Zobaczymy na jak długo wystarczy mi siły i ambicji. Demotywują to pewne osoby jak ,,wiedźma" która terroryzuje ludzi na zajęciach tesktami: ,, na tym etapie edukacji powinna pani to już wiedzieć!!!" ( jaka frakcja błonnika jest w płatkach owsianych, a jaka w otrębach pszennych) :P
Dla urozmaicenia dodam, ze sprawa na chwile obecną ma finał u dziekana. Taaa love UR <3