jakiśstaroć.jpg
wczorajszy dzień minął mi dosyć dobrze, za to dzisiaj mam cudownego pecha... rano wychodząc z domu telefon wpadł mi w kałużę, w autobusie zorientowałam się, że mam złą godzinę w telefonie, przez co prawie spóźniłam się do szkoły (na szczęście autobus przyjechał dwie minuty wcześniej). gdzieś po drodze potknęłam się, przed wejściem do szkoły parasol mi się zaciął i nie mogłam go zamknąć... potem na matmie zorientowałam się, że nie spakowałam zeszytu i prawie dostałam pałę, ale pani się zlitowała i dała mi tylko minusa, a teraz jeszcze nie mogę znaleźć w internecie informacji potrzebnych mi do nauki... jestem ciekawa co jeszcze ciekawego się wydarzy. przynajmniej pogoda jest dobra i ona poprawia mi humor. mam nadzieję, ze taka zostanie cały czas. tymczasem lecę poszukać jeszcze tych informacji i zaraz pewnie wyjdę jeszcze z psem, więc siema.