#grunt #żee #nie #widać #mojej #mordy #iksde
ehm, no to minął pierwszy tydzień szkoły. plan jest nawet okej, nowi nauczyciele po części też. zaczęłam się systematycznie uczyć, co mnie cieszy. wprowadziłam głównie w sobie dużo nowych zmian. inaczej podchodzę do życia i na razie jest mi z tym lepiej. zamknęłam pewne rozdziały i nie chcę do nich wracać, mimo wszystko. w tygodniu nie mam czasu na nic. po zrobieniu lekcji i nauce brakuje mi sił nawet na ogarnięcie facebooka. zamierzam skończyć ten rok szkolny z dobrą średnią i wynikami na testach. będzie ciężko, bo jakby nie było muszę nadrobić całe dwa lata, które spędziłam na niepotrzebnym opieprzaniu się.
na wczorajszym spotkaniu do bierzmowania myślałam, że oszaleję... co to była za szopka to ja nie wiem. najchętniej w ogóle nie podeszłabym do tego zbędnego sakramentu, no ale... wróciłam do domu około dwudziestej pierwszej. zrobiłam lekcje i poszłam spać. dzisiaj obudziłam się o ósmej. wstałam, zjadłam śniadanie, ogarnęłam się po części i zaczęłam uczyć się na fizykę. potem zrobiłam sobie trochę przerwy praktycznie do teraz, ale zaraz znowu powrócę do nauki. czeka mnie jeszcze dziś matma, polski i chemia... ten ostatni przedmiot najbardziej mnie przeraża, ale kto miałby nie dać rady? ja? siemanko :)