małymi kroczkami boso
stąpam po cienkim lustrze
lodu popękanego od ciepła
stóp anielskich
tak delikatny spacer
jest okruchem nadzieji
dotarcia do brzegu
stawu w zimowy dzień
każde położenie palców i pięty
równe jest dylematom codzienności
gdzie problemy ranią
swoją cienką warstwą szarości
i bywa że przemoczona
docieram na odległy ląd
a wtedy i ziemia sprawia ból
gorszy od lodu z jeziora marzeń
wiersz dotyczy podróży jaką wykonujemy idąc drogą życia...jest ona jak spacer po cienkiej tafli lodu który niekiedy łamie się pod ciężarem naszych anielskich marzeń i nadzieii...ale marzenia trzeba mieć bo to one napędzają nas do działania...nie zapominajmy marzyć wtedy nawet "kąpiel w stawie"nie będzie taka straszna ...marzenia pozwolą nam spokojnie zasnąć i obudzić się na drugi dzień z uśmiechem na twarzy.