heej :>
jak tam u was idzie? bo u mnie świetnie ;) dzisiaj w szkole nawet spoko, kartkówka z matematyki poszła mi zaskakująco dobrze, oby na 5! po szkole pojechałam z moją koleżanką do Złotych Tarasów aby kupić innej koleżance prezent na klasowe mikołajki. jest to kosmetyczka/portmonetka z New looka. jest taka śliczna że normalnie chciałabym ją zatrzymać a jej kupić coś innego :3 ale oszczędzam, nie wydam kasy. nie potrzebuję tego, nie potrzebuję tego.. przechodziłam dziś koło Starbucksa, a tam reklamy świątecznych kaw. miałam ochotę wejść i sobie kupić, ale nie zrobiłam tego bo byłam przed obiadem.
dzisiaj z jedzeniem jakoś dziwnie. jem mało, mój żołądek już zdążył się skurczyć. chyba jestem tak głodna że po prostu nie czuję już głodu ;) haha spokojnie, nie głodzę się, chociaż wiem że nie idę zgodnie z planem i powinnam jeść więcej. jutro weekend, na peeewno to wyrównam. za to nadal mnie bolą mięśnie brzucha, więc dzisiaj sobie daruje standardowe 200 brzuszków. codziennie piję ok. 2 szklanki herbaty zielonej lub czerwonej, doszłam do wniosku że nie będę tego zapisywać.
ćwiczenia: 8min arms, 8min legs, 8min abs
śn: płatki musli truskawkowe, szklanka kubusia marchewkowego
2śn: kanapka
obiad: nieduża porcja spaghetti
podwieczorek: -
kolacja: -
64-63-62.0-61-60-59-58-57-56-55-54
(jakoś nie jestem zdziwiona, bo dziś bez ostatnich posiłków. poza tym, nie wiem po co się ważę codziennie. będę robić to co trzy dni)