- Myślę, że tak będzie najlepiej. Co tu robi Angelika? - zapytała od razu.
- Też chciałbym to wiedzieć. Nie zapraszałem jej. I nie myśl sobie, że jak dziewczyny lecą na mnie, to ja też lecę na wszystkie. Jak mogłaś zniżyć mnie do tego poziomu? - powiedział urażony.
- Byłam zdenerwowana. Nie myślałam nad tym, co mówię - tłumaczyła się.
- O jakim blondynie mówiła Angelika? - zaciekawił się i spojrzał na nią badawczo.
Franceska wytrzymała jego natarczywe spojrzenie, ponieważ nie miała czego się wstydzić.
- Był taki jeden pijany na imprezie - wzruszyła ramionami.
- I..? - dopytywał.
- I nic. Poszłam na kanapę pogadać z dziewczynami. Jak wolisz wierzyć Angelice, a nie mi to idź do Olivii.
- I czego się złościsz? Widzisz? Rozmowy też nam nie wychodzą. Nic nam... mi nie wychodzi - znowu schował twarz w dłonie.
Fran kucnęła przed nim. Wzięła go za ręce i delikatnie je odsunęła. Gładziła je przez chwilę, po czym spojrzała na niego.
- Nie chcę się już z tobą kłócić - wyszeptała.
Ścisnął ją mocno za dłonie, uśmiechając się i podciągnął ją tak, że usiadła mu na kolanach. Położył jej dłonie na biodrach, a ona swoje przeniosła na jego szyję. Oparła się o jego czoło, głaszcząc go po głowie. W momencie, gdy Peter chciał zbliżyć swoje usta do jej...
- To moja ulubiona piosenka! Chodź zatańczyć - pociągnęła go.
Szybko zeszli na dół, trzymając się za ręce. Victoria widząc Petera, chciała do niego podejść i przeprosić za to, że się wtrąciła, ale on ją ubiegł. Przechodząc koło niej, przystanął na chwilę.
- Dziękuję - powiedział, co wprawiło Victorię w zdziwienie.
Przyciagnął do siebie Fran i objął ją mocniej. Kołysali się wolno w rytm muzyki. Po pewnym czasie i przełamaniu wszelkich wcześniejszych barier, bez wahania położyła mu głowę na ramieniu. Znowu była w jego ramionach. Po raz kolejny zaciągnęła się zapachem jego perfum, które miło drażniły jej nos. Poczuła popchnięcie. Podniosła głowę i odprowadziła spojrzeniem Angelikę, która wpadła na nich wkurzona. "Przegrała po raz kolejny" - pomyślała z satysfakcją Fran. - "Nie oddam go tak łatwo" - spojrzała na niego z uśmiechem. W odpowiedzi pocałował ją w czubek głowy.
- Mam nadzieję, że się nią nie przejmujesz - pochylił się nad jej uchem.
- No coś ty - zaśmiała się. - Nie ma nawet czym - popatrzyła w jej kierunku.
- To dobrze, bo myślałem, że będę musiał ci to tłumaczyć - przyciągnął ją bardziej do siebie.
- W tym roku będę mądrzejsza - wpatrzyła się w jego brązowe tęczówki.
- To dobrze - odetchnął z ulgą. - Nie chciałbym cię znowu stracić.
- Sugerujesz mi coś? - odsunęła się od niego.
- Nie to miałem na myśli. Kochanie, proszę cię - próbował przyciągnąć ją do siebie.
Jednak Fran stawiała opór. Odwróciła się do niego tyłem. Odgarnął jej włosy i pocałował w szyję.
- Nie gniewaj się już - przekonywał ją czułym głosem.
- Nie - chciała się wyswobodzić z jego uścisku.
Nie wiem kiedy kolejna. Mam szlaban. Tak to jest jak się randka przedłuży