- Mój był bardzo udany. Przynajmniej z nikim się nie puściłam po pijaku, tak jak ty.
- Słyszałam co innego. Czyżby szkolne plotki jeszcze do ciebie nie doszły? A myślałam, że jesteś wierna Peterowi. W sumie to od początku wiedziałam, że nie jesteś go warta.
- Fran chodź, bo się spóźnimy - Olivia bezskutecznie chciała przerwać tą wymianę zdań.
- Ty nic nie wiesz! Jesteś tylko zwykłą plotkarą, niszczącą innym życie! Wtykasz nos w nie swoje sprawy, bo myślisz, że możesz mieć wszystko i wszyskich, a tak naprawdę nie masz nic. Jesteś nikim - Fran wyrzucała jej wszystko, co nagromadziło się w niej przez semestr. - A Peter nie jest głupi. Nigdy na ciebie nie spojrzy.
- Jakoś ze mną tańczył, więc nie bądź tego pewna. Dam mu więcej niż ty - Angelika wypięła swoje piersi.
- Naprawdę? - zaśmiała się. - Myślisz, że twój push-up pomoże?
- Złotko, to działa na każdego faceta. Trzeba tylko poczekać na okazję i alkohol - puściła jej oczko. - Jak ty mało wiesz. Mała, naiwna Franceska - zadrwiła. - A może Fran - zaczęła przedrzeźniać Petera. - Tak to brzmiało? Jaka szkoda, że już nigdy nie zaznasz tego po raz drugi. Sportowcy potrzebują dopingu na wiosnę, postaram się żeby Peter nie wyszedł z formy.
- Jak śmiesz! - podeszła do niej.
Olivia szybko złapała ją za rękę i odciagnęła.
- Nie warto - dziewczyna strzepnęła jej rękę.
Victoria obserwowała je od pewnego czasu. Z ciekawością i lekkim uśmiechem przysłuchiwała się ich kłótni. Kiedy zauważyła, że zaczyna robić się nieciekawie podeszła do nich.
- Fran mogłybyśmy porozmawiać? - zapytała jej.
- O czym? Też chcesz mi powiedzieć, że Peter nie był dla mnie? To już wiem, ale niestety miłość nie wybiera - odwróciła się do nich.
Olivia zaczęła iść za nią, próbując ją jakoś uspokoić, ale nie wiedziała nawet co powiedzieć. Słowa mieszały się jej w głowie i nie widziała w nich żadnego sensu. Usiadły na ławce przed salą.
- Olivia... - zaczęła niepewnie. - Bo to wyszło tak samo... Ja tego nie chciałam, ale nie potrafiłam inaczej - ukryła twarz w dłoniach.
- Ciii... To nie jest twoja wina - przytuliła ją do siebie i próbowała uspokoić. - Angelika nigdy nie była mądra. Mówi to wszystko z zazdrości. Już dobrze.
Przez kolejne dni unikała Angeliki i w ogóle stroniła od wszystkich. Tylko Olivia nie dawała się odstarszyć. Korytarze pokonywała szybko, żeby przypadkiem nie spotkać Petera. Nie wiedziałaby jak się zachować, gdyby doszło do spotkania. W końcu nadal coś do niego czuła i żałowała, że tak to się skończyło.
W następnym tygodniu, gdy wychodziła już ze szkoły, podeszła do niej Victoria.
- Mozemy chwilę pogadać? - zapytała. - Nie masz wyboru. Zgódź się.
- Nie wiem czy mamy o czym - chciała ją wyminąć.
- Uwierz, że mamy, ale nie tutaj. Niedaleko jest bardzo przyjemna kawiarenka - przekonywała ją.
Franceska poszła za nią niechętnie. Zajęły stolik i zamówiły sobie po ciepłej czekoladzie.
- Słuchaj, jeżeli chcesz gadać o Peterze to nie trać czasu. Już wiem co cała szkoła o mnie myśli.