Wakacje, wakacje i po wakacjach. Leniuchowania na hamaczku nie będzie do przyszłego roku.
Nie ominęłam tradycji i pracowałam, ale oczywiście jak co roku bywa, orżnęli mnie na kilka stów. Na szczęście jest sąd pracy, ale nie chce mi się w to bawić, zajęli się tym inni. Wakacje mimo wszystko były miłe i nie żałuję--> morze, Kubuch, fajne mieszkanko z nim
. Teraz czas na zadomowienie się w nomym pokoiku, w mieszkaniu z dwoma chłopakami, których nawet nie znam. Mam nadzieję, że okażą się w porządku. Już drugi tydzień studiów uświetni swoją wizytą moja Marta
, więc będzie dobrze.
Wrzesień zleciał pod znakiem lenistwa, tańca w mdk-u, piwa i jeszcze raz lenistwa. We wrześniu też przypomniało mi się jak dobrze jest mieszkać z rodzicami. Dobrze, że są staruszkowie moi kochani.
No dobra, kończę, bo ktoś w tym domu musi zrobić obiad, a dziś, wyjątkowo, będę to ja