photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 25 CZERWCA 2011

liberum veto

Czym jest ambicja? Czy przypadkiem niekontrolowana staje jest chorobą? Dążenie do celu staje się dewiacją która ogarnia człowieka. Co gorsza nie zdaje się sobie z tego sprawy. Tak jak w "Czarnym łabędziu" - Nina, baletnica dążąca do doskonałości w tym co robi marząc o staniu się perfekcyjnym Biało-Czarnym (Czarno-Białym) łabędziem wyciska z siebie siódme poty, wylewa łzy, traci krew, a wreszcie zmysły. Cel jednak osiąga - po opadnięciu ze sceny zewsząd rozlegają się oklaski zachwyconych widzów skandujących jej imię. Płaci za to jednak życiem. Można się tego co prawda tylko domyślać, ponieważ końcowa scena filmu to plama jasnego światła która udaremnia przekonanie się co do tego, czy dziewczyna faktycznie umarła (podobny zabieg zastosował Ford w Single Man) . Jednak nawet jeśli tak się nie dzieje to o śmierci nie można tu mówić stricte fizycznie. Bowiem Nina, młoda, bez pamięci oddana nie tyle swojej pasji, co chęci bycia doskonałą i sprostania oczekiwaniom wszystkich ludzi naokoło (które są tak silne, że w końcu wydają się być jej własnymi) traci osobowość. Niezdolna do okazania prawdziwych uczuć (których być może faktycznie nie odczuwa) oraz mówienia otwarcie o sobie samej przestaje być człowiekiem, a staje się maszyną. Czemu tak się dzieje ? Pewnie z powodu wspomnianego już nacisku otoczenia. Może takie było jej przeznaczenie.

 

Widać jednak jak ważny jest w życiu umiar. Nie popadanie w przesadę. Kontrola. To nie umiejętność z którą każdy się rodzi. Trzeba się jej nauczyć - jedni mają łatwiej, drudzy gorzej, ale i tak muszą pokonać pewną drogę by to zrobić. Tak samo jest z asertywnością, okazywaniem uczuć oraz z wieloma innymi sprawami. Większość z nas jednak nigdy tych cech nie posiądzie. Może tak ma być. W końcu gdyby nikt nie był narażony na niebezpieczeństwo to kogo by ratowano? Nikogo. Nie nawiązywałyby się mocne więzi z fundamentem. Nie bylibyśmy ludźmi.

Tak jak w przypadku Niny.

 

nie pozwalam na to, by było jak jest. Czemu tak jest ? Wsadziłam moje ulubione chwile w klatkę, by... (nie odleciały przypadkiem). A jednak wyleciały. Jak to się stało? Nie wiem. Nic nie wiem. To wiem. To nie jest przyjemne uczucie. Jednak uczy tego, by cieszyć się chwilą - a to mi idzie coraz lepiej. Są jednak chwile, taka jak ta dzisiaj gdy zziębnięta wróciłam do domu, w dosyć dobrym humorze po dobrym wieczorze, lecz nagle doznałam nagłej, krótkotrwałej przemiany. To chyba wina zmierzchu - szarość nieba udziela się mojemu mózgowi. Też staje się szary. Jak moje oczy, które już się nie zielenią nawet jak płaczę.

Lecz trzeba iść dalej.

 

Już tylko się znamy...
...Nic więcej...

Kofta dobry zawsze i wszędzie. Bez wyjątku.

Komentarze

firo90 Skoro życie jest początkiem śmierci, to czemu choć na chwile nie nadać mu jakiegoś sensu...?
25/06/2011 0:59:07

Informacje o agach


Inni zdjęcia: Udany poniedziałek dawste:( szarooka9325... maxima24... maxima24... maxima24Osioł Boży bluebird111409 akcentovaLove damianmafiaDrogą przez las andrzej73Hejoo patusiax395