photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 17 PAŹDZIERNIKA 2011

Dyskursu linijek parę.

Odnoszę chwilami wrażenie, że strach to choroba cywilizacyjna cudownego XXI wieku. Strach przez porażką, strach przez byciem sobą, strach przed byciem skrzywdzonym człowiekiem. Strach przed przeciwnościami losu które pojawić się mogą w każdej chwili. To oczywiste, że "nie boi się tylko człowiek głupi", to czasami potrafi być nawet stymulujące uczucie, które pozwala nam po pewnym czasie przemyśleć wszystko i przezwyciężyć przeszkody. Najgorsze jednak w tym wszystkim jest to, że z dnia na dzień zaczynamy się bać sami siebie. Swojej natury. Sami przed sobą nie przyznajemy się do wielu rzeczy ( jak np. Aleksy pogrążający się w matni hazardu w "Graczu" Dostojewskiego ). Boimy się okazać uczucia, boimy się przyznać do błędu. Na wagę złota są ludzie którzy to robią bez żadnych ogródek. Ale tak jak i złoto w czystej postaci są trudni do spotkania... a warci tak naprawdę o wiele więcej. Często ich nie dostrzegamy, biegnąc przed siebie, goniąc za sukcesem i przyziemnymi wartościami oraz, co gorsza, za ludźmi którzy istnieć dla nas nie powinni... a te rzadkie przypadki koegzystują tuż obok nas.

 

Ślepi na wszystko stajemy się hipokrytami którzy nieustannie narzekają - na brak bratniej duszy, na brak szczerości, na to, że ciągle musimy się kryć. Ale czy to nie przypadkiem tylko nasze wyobrażenie?


I tu przechodzę do myśli głównej -  świat jest taki jakim my go stworzymy i zobaczymy - nasza percepcja otoczenia to coś, czego nikt nam nie może odebrać ani w to ingerować. Na własne życzenie żyjemy w takim świecie w jakim wydaje nam się, że żyjemy. Teraz wystarczy odpowiedzieć sobie na pytanie - czy bycie panem własnego życia nie brzmi magicznie ? Owszem. Jeśli tylko nas na to stać, możemy wszystko - wystarczy tylko chcieć. Możemy też rzecz jasna wypuścić je (życie!) z rąk, wsiąść do samochodu, nie zapiąć pasów i ruszyć puszczając od razu kierownicę, stawiając wszystko na jedną kartę, praktycznie nie myśląc - jest jednak ryzyko, że wypadniemy z toru który teoretycznie mógłby nas do celu również doprowadzić.

 

Wybór jednak faktycznie należy do nas - a to co wydarzy się później będzie stanowiło jego następstwa i prawdopodobnie kolejne rozwidlenia dróg na których trzeba będzie przystanąć i pomyśleć ( no i broń boże się nie spieszyć!)- bo powszechnie wiadomo, że myślenie nie boli (aczkolwiek nikt nie odważył się tego sprawdzić). I tak przez całe życie będziemy powoli (lub i szybko) iść. Warto robić to z otwartymi oczami - dosłownie i w przenośni - bo nigdy nie wiadomo kiedy ten wzrok się przyda - czy to gdy zbliżać się będziemy do życiowej przeszkody czy też gdy na horyzoncie pojawi się ktoś - drugi człowiek - który odegrać by mógł w naszym życiu ważną rolę gdybyśmy go tylko do niego zaprosili. Tak więc szeroko otwarte oczy i mózg to te dwie rzeczy które znaleźć się powinny w niezbędniku każdego człowieka - nic się jednak nie stanie gdy czasami zostaną zgubione - w końcu przypadki chodzą po ludziach i każdemu może się to zdarzyć. Grunt to "iść, ciągle iść, w stronę słońca..."

 

Tym niespodziewanym akcentem kończę krótki wywód napisany nie tylko w celu rozruszania skostniałych palców ( grzejniki jeszcze nie grzeją...)

Ciemna noc za oknem, smutny Ron Pope, Katarzyna B. (pozdrawiam!), ja i nasze życiowe rozmyślania - chyba czas się położyć.

Informacje o agach


Inni zdjęcia: Udany poniedziałek dawste:( szarooka9325... maxima24... maxima24... maxima24Osioł Boży bluebird111409 akcentovaLove damianmafiaDrogą przez las andrzej73Hejoo patusiax395