Jestem perfidnym facetem z cyckami. Nie, nie żartuje. Jestem chamska, podła i perfidna do bólu.
Potrafię poniżać w cztery oczy bez mrugnięcia okiem. Jestem doskonała w doprowadzaniu do histerii, płaczu.
Osiągnęłam mistrzowski poziom w zadawaniu bólu. Jestem ... damskim potworem. ŁAAAAA!
Jeśli jeszcze się mnie nie boisz to powinieneś zacząć. Robie ludziom sieczki w mózgu, ich uczucia wsadzam sobie głeboko w cztery litery
i ... i mam to gdzieś. Nigdy nie zdawałam sobie sprawy z tego jaką jestem perfekcjonistką w obojętności.
Mało myślę nad swoimi uczuciami. Przestałam nad nimi panować jakiś czas temu. Starciłam nad nimi kontrolę i nie mogę doprowadzić
się do ładu. Nigdy nie spowiadałam się ze swoich potrzeb czy szczęścia. W mojej głowie raz na jakiś czas wybucha
wulkan uczuć, nieogarniętych uczuć. Możesz mi wierzyć lub nie, ale dzieje się to całkowicie spontaniczne.
Usiądz, bo zaraz dostaniesz zawału. Ja też czasami płaczę, potrzebuje czy tęsknie. Jestem silna psychicznie i nie musisz mnie w tym więcej uświadamiać. Wiem to od dziecka.
Kiedy byłam mała nie beczałam gdy spadałam z trzepaka. Nie urządzałam histerii kiedy podarła mi się sukienka przy wchodzeniu na wysokie drzewo.
Nie bałam się też błota. Wręcz pzreciwnie, razem z kumplami uwielbialiśmy się nim rzucać. Mimo to nosiłam sukienki,
a włoski zawsze miałam starannie upięte. Ryczałam na widok pająków i bardzo przeżywalam stratę bliskich mi osób. Miałam wielu przyjaciół,
nie tylko kumpli. Z koleżankami świetnie dogadywałam się w szkole, a po niej razem bawiłyśmy się lalkami. Udawałam nawet, że to moje dzieci.
Z chłopakami zawsze było mi łatwiej. Mają jakiś taki ... prostszy tok myślenia. Nie cieszą się z bzdetów. Trudno mnie zadowolić,
jestem ogromnie wymagająca. Rzadko kiedy mówie "kocham", "lubię". Jednak dotychczas nigdy nie byłam w stanie powiedzieć "nienawidzę cię".
Teraz już potrafię, bo mam za co. Rozumuje , czuje coś koło od 16 lat. I po tych 16 latach szczerze mogę powiedzieć jednej, jedynej osobie "nienawidzę".
Ufam bardzo, bardzo nielicznym. Przez długi czas wydawało mi się, że zaufanie z mojej strony jest czymś fenomenalnym, nieosiągalnym.
Tych którym kiedykolwiek zaufałam bardzo podziwiam. Nie umiem wybaczać, nie umiem zapominać. Teraz już mistrzowsko potrafie uodparniać się na ból. Czasami nawet go nie zauważam.
Jako, że jestem typowym przykładem faceta istnieje dla mnie tylko kilka kolorów. I nie chodzi wcale o to, że jestem daltonistką, wręcz przeciwnie.
Czarne jest czarne, białe jest białe. To moja wielka wada, bo w dziesiejszych czasach wskazane jest rozróżniać kolory pośrednie.
Umiem czytać między wierszami, ale nie rozumiem po co miałabym to robić. Mówisz jedno, myślisz drugie ... Twoja sprawa.
Docieraja do mnie proste komunikaty. Dlatego tymbardziej nie umiem zrozumieć jakto się dzieje, że mimo tej całej męskości potraficie mnie lubić.
Czysta, spontaniczna "krytyka" samej siebie.
Ewka, Ola, Natalka.
Inni użytkownicy: ogolgierdsari06anis2013xsosoxcaesiumlegnickiwloczykijjarektwvegi76frankaxelooo22
Inni zdjęcia: Ja nacka89cwaPiecuszek slaw300Druga strona medalu mnilchasNa placu zabaw w Kowalewie patkigdW Karbówku patkigdJa patkigd1492 akcentovaNad jeziorem patkigdNa tle jeziora patkigdWesele patkigd