"Żyję, więc jestem."
Czyż nie ?
Życie toczy się dalej, czas leci bardzo szybko, nie czekając na mnie.
Gubię się, jak zwykle szukam czegoś, jednak trafiam na mur.
Nikt nie ma czasu, nikt nie ma chęci,
nikomu się nie chce, nikt nie rozumie.
Stare znajomości zamieniają się w pył.
Co zrobisz ? Nic.
Denerwują mnie ludzie, którzy mówią mi jak mam żyć,
nie mają pojęcia o niczym, a gadają...
A Ja żyję w bezsilności i poczuciu samotności,
pozostaje pustka w sercu...
To nie jest mój czas.
Została tylko konsekwencja, oraz praca.
Tak naprawdę chyba to mi zostało w życiu.
Miłość mamy, jakaś tam więź z braćmi i chyba dwoma osobami,
które mają ten czas i chęć, aby się spotkać, dlatego za to Wam Dziękuję.
Reszta ma mnie tak naprawdę w dupie.
Chyba, bo może jestem ślepy.
Nie widzę - ironia.
Nikomu chyba nie zależy na mojej osobie,
więc muszę się skupić na czymś innym, choć jest nieprawdopodobnie ciężko.
I nikt o tym nie ma pojęcia.
Zupełnie nikt.
Nie czujesz się jak Ja,
Nie Jesteś mną,
nigdy nie będziesz.
Każda łza, to ból, którego nie da się opisać.
Moment upadku...
Zwątpienie...
Porażka...
Ból...
Jestem Pariasem, tak już bywa.
Dzień, jak co dzień mija,
bez zmian.
Jak zawsze.
Nienawidzę siebie, swojego zachowania,
myślenia...
Ale już taki jestem,
może popełniam błędy, ale co tam.
Nie zmienię się.
To jest wpisane we mnie.
Od zawsze, na zawsze...
Tak jest i tak będzie...
A najgorsze chwile, przede mną...
Brak mi słów...