Skasowane wszystkie notki i zaczynam z innej strony. Już nie słodkie muffinki, których unikam.
Poza tym, muszę się gdzieś pilnować z bilansami.
Jeden pomiar wagowy na tydzień, centymetr również.
Pomiary na dziś (13/04/2012):
Wzrost: 172cm
Waga: 75,6kg
Obwód brzucha: 96,5cm
Obwód w talii: 78cm
Obwód bioder: 100cm
Nie jest źle. Było gorzej. Ale.. może być lepiej! I będzie :)
np. pomiar z dn 21/01
waga: 76 kg
obwód brzucha: 98cm (czyli 1,5cm więcej)
obwód w talii: 82 cm (4cm więcej)
obwód bioder: 104cm (4cm więcej!)
Kolejny dowód na to, że nie można ufać wadze. :)
Tak, tak. Ćwiczyłam przez ostatni miesiąc codziennie po 20-30 min + robiłam brzuszki.
A od przedwczoraj robię a6w, zobaczymy co z tego wyjdzie. :)
Kokodżambo i do przodu.
Moje życie to ciągła dieta.
Ale dziś poplynęłam i zjadłam trzy paski czekolady mlecznej, dwie śliwki w czekoladzie i trzy krówki. Ale zjadłam oprócz tego
rano jedną bułkę z dwoma plasterkami kiełbasy na każdej połówce i z pomidorem, bez masła (lekko margarynę), kawa z mlekiem, serek Danio, jabłko i pół bułki z dżemem i pół drożdżówki z serem. Zrezygnowałam z obiadu po tej czekoladzie (którą zjadłam o godz.13) i już nic dziś nie jem, napiję się tylko czerwonej herbaty i tyle. Taki dziwny dzień. Ale w sumie po miesiącu niejedzenia słodyczy? No trudno. :)
Tak więc jak widzicie nie jest tak najgorzej.
No i wierzę, że dam radę, bo mam dużą motywację, miesiąc diety za sobą, więc i w miarę ustabilizowany metabolizm (jadłam o stałych porach cały miesiąc) więc będzie dobrze. A od jutra zamierzam jeździć na rowerze, bo zrobiło się cieplej.
Dziś byłam też na 30 minutowym szybkim marszu (ok. 5km), 10 minut robiłam małą gimnastykę i oczywiście trzeci dzień a6w w trybie codziennym (plan na 6 tygodni).
Miłego wieczoru!