...mylnie...

Miłość... uczucie często mylnie rozumiane, ale przez wszystkich nazywane tak samo. Nie zawsze jest tak jak mówimy, nie zawsze kochamy. Zdarza się, że to zwykła fascynacja lub zauroczenie, które z czasem mija i wtedy widzimy, że wcale nie było to właściwe uczucie. Bo na przykład jak można nazwać miłością związek, w którym chodzi tylko o jedno. Mówiąc prosto z mostu - jeśli chodzi tylko o seks. Nie uważam, że wyłącznie mężczyźni tacy są, ponieważ teraz często kobiety też się tak zachowują. Jednak przytoczę przykład od tej męskiej strony. W sumie tak mi łatwiej, bo nie spotkałam się z odwrotną sytuacją (pomimo jednego wyjątku, ale lepiej o tym nie wspominać, bo mi się oberwie xD). Czy chłopak, który będąc ze swoją dziewczyną za każdym razem dążąc do jakiejkolwiek formy odbycia stosunku jest w niej zakochany? Bynajmniej nie sądzę. To zwykłe pożądanie, niewyżycie i napalenie, które domaga się zaspokojenia. Nie widzę problemu jeśli ona również zawsze tego chce i dla niej również spotkanie bez seksu to spotkanie stracone, ale w innym wypadku problem jest i to dość poważny. Mimo wielu wad kobiety nie są dmuchanymi lalkami, których można używać zawsze kiedy się chce. Czy tak trudno od czasu do czasu spotkać się normalnie, porozmawiać, powygłupiać się, leżąc na łóżku poprzytulać się i całować bez ciągłego kombinowania jak się dobrać dziewczynie do majtek lub jak zdjąć jej stanik? Według mnie to nie jest takie trudne, jednak według niektórych owszem bardzo. Nie potrafią całować się z dziewczyną bez podtekstu seksualnego, bez dotykania jej wszędzie tam gdzie czasem nie ma ochoty być dotykana. Przecież jeśli kobieta nie jest do niczego zmuszana, czuje się przy swoim partnerze swobodnie i wie, że najważniejsze dla niego jest samo spotkanie z nią, to wtedy ona również będzie miała ochotę na wiele rzeczy, bo przecież dla niej też są one przyjemne. I ciągłe powtarzanie tego nie przyniesie dużego rezultatu, ponieważ trzeba po prostu pokazywać jej co się liczy najbardziej. Inaczej kobieta może działać pod presją i seks przestaje być przyjemnością a staje się koniecznością, która ma zadowolić partnera. "Jak tego nie zrobię to mnie zostawi" "Jak tego nie zrobię to będzie zły" itp. No chyba, że właśnie seks jest najważniejszy, ale z takiego związku radzę uciekać i to szybko. Czas zawsze ujawnia co kogo łączyło i czy było to naprawdę czy nie. Jeśli ta druga osoba nie umie cieszyć się ze zwykłego spotkania a w jego trakcie nie potrafi nawet się pohamować to według mnie nie może to być prawdziwa miłość. Nikomu czegoś takiego nie życzę i naprawdę dobrze radzę, aby nie angażować się w taki związek jeśli z partnerem nie ma się podobnego stosunku do intymnych spraw. Życzę wam spotkań, w których poniesie was wzajemna namiętność a nie nacisk, spotkań, które nie będą zawsze oparte na zaspokojeniu potrzeb seksualnych, pocałunków z myślą, żeby trwały jak najdłużej bez strachu, że ciągle chodzi o jedno, leżenia obok siebie tak po prostu, tak spokojnie i zwykłego, normalnego spania razem w sensie dosłownym. Podsumowując życzę wam prawdziwego uczucia, tej prawdziwej miłości.

Jeszcze na koniec piękna piosenka ----> 

 http://www.youtube.com/watch?v=O_CwkdXfAhg