***
Igor nie chciał wierzyć w to co zobaczył przed kilkoma minutami. Trwał w otępiającym paraliżu i nawet głos Amelii nie mógł wyprowadzić go z tego stanu, w który tak się zagłębił. Dopiero kiedy dziewczyna potrząsnęła nim z całej siły on spojrzał w jej oczy. Po chwili odezwał się.
- Kto to był?
- Ale kto? Kogo zobaczyłeś?
- Ten facet w samochodzie, którym jeździsz.
- A on... to partner mojej cioci. Mieszka razem z nami. Nie jest moim wujkiem, ponieważ nie są po ślubie. Wytłumacz mi co przed chwilą zaszło, bo przez dobre kilka minut straciłam z tobą kontakt. Znasz go?
- Znam a właściwie znałem... To mój ojciec...
Oczy Amelii wydawały się być większe jak nigdy przedtem. Przez moment nie mogła wymówić słowa.
- Co...? Ale jak to? Myślałam, że twój ojciec nie żyje.
- Taka jest wersja dla wszystkich. Tylko ja, moja mama i on wiedzieliśmy jak jest naprawdę. Kiedy nas zostawił to tak jakby umarł. Wszelki ślad po nim zaginął. Mówił, że jedzie do pracy a po pewnym czasie nawet nie raczył sam oznajmić, że odchodzi. Jego kochanka napisała do mamy. Teraz już wiem kim ona jest. To było podłe...
- Tak, to w stylu ciotki Klary. A kiedy to się stało?
- Jakieś pięć lat temu.
- Wtedy był ten wypadek... i oni zamieszkali ze mną.
- Wspominał kiedykolwiek, że ma rodzinę?
- Nie. Nigdy. Ja mało z nim rozmawiam. On robi wszystko pod dyktando ciotki, więc często nawet go nie widzę.
- Jest żałosny...
- Chcesz z nim porozmawiać?
- Nie za bardzo wiem o czym miałbym z nim rozmawiać... Chociaż chętnie zapytałbym go o parę rzeczy.
- W takim razie poczekamy u mnie aż wróci, dobrze?
- Tak, dobrze. Jeśli możesz to przez ten czas opowiedz mi o tym co się wtedy stało i jak to wszystko było.
- Postaram się.
Dziewczyna zaprowadziła Igora do swojego pokoju i przyniosła gorącą herbatę. Ciotki Klary nie było, więc nie musieli się obawiać jej reakcji.
- Nie lubię mówić o wydarzeniach sprzed pięciu lat, ale w skrócie mogę ci je przedstawić. Rodzice i moja młodsza siostrzyczka pojechali na urodziny cioci Klary. Ja zostałam w domu, ponieważ byłam chora. Nie chcieli mnie zostawiać, ale ciotka nalegała. Kiedy wracali był wypadek... Nie znam szczegółów. Nikt nigdy nie chciał powiedzieć mi czegokolwiek na ten temat. Nie wiem czyja to była wina i czy w ogóle można mówić o winie. Żałowałam, że nie jechałam z nimi... Nie mogłam zrozumieć czemu zostałam całkiem sama. Do tego sąd opiekę nade mną powierzył ciotce, ponieważ jest siostrą mojego taty a tym samym moją najbliższą rodziną. Jednak zaopiekowała się mną tylko ze zwykłej pazerności i chciwości. Nigdy nie była dla mnie czuła i troskliwa. Ja nie byłam dla niej ważna, tylko pieniądze moich rodziców. Byli właścicielami sieci luksusowych hoteli. Po ich śmierci wszystko przejęła ciotka, do momentu aż nie ukończę osiemnastego roku życia. To już niedługo, ale ona pewnie coś wymyśli, żeby tego nie stracić. Teraz już doskonale wiesz czemu taka jestem...
- Owszem, ale z nią nie możesz się równać. Ona jest okropna a to i tak zbyt mało powiedziane. Nie wiem jakim cudem jesteście rodziną.
- Często zastanawiam się nad tym jak brat ze siostrą mogą być tak różni. Mój tata był całkiem inny... A jeśli chodzi o twojego tatę to wcześniej nawet o nim nie słyszałam. Ciotka Klara zawsze była sama i nigdy nikogo nie miała. On pojawił się dopiero po wypadku.
- Ciekawe jak się poznali.
- Nie mam pojęcia. Ciotka mi nic nie mówiła. Jak się wprowadzała oznajmiła tylko, że on też będzie z nami mieszkał.
- Zastanawiam się czy tak bardzo kocha twoją ciotkę czy twoje pieniądze, że nas zostawił...
Czarny mercedes wjechał na podjazd i ojciec Igora wyszedł z samochodu. Mimo upływu lat nic się nie zmienił. Wyglądał tak jak chłopak go zapamiętał. Miał tylko jakoś dziwnie zagubiony wyraz twarzy. Igor nie wytrzymał i słysząc drzwi wejściowe zbiegł po schodach a Amelia szybko poszła za nim. Stanął twarzą w twarz z ojcem. Nie mógł się odezwać.
- Dzień dobry. Jesteś kolegą Amelii?
- Udajesz, że mnie nie znasz?! Tylko na tyle cię stać?!
- Nie znam. Chyba mnie z kimś pomyliłeś chłopcze.
- Na pewno się nie pomyliłem! Pamiętam cię doskonale, tatusiu!
- Nie jestem twoim tatą. Ja nie mam syna...
- Jeszcze się wypierasz?! Jestem Igor! Twój syn!
- Igor... ja... nie wiem nic o tym, żebym miał syna... nic nie pamiętam... po tym wypadku... Klara nic nie mówiła... ja naprawdę nie pamiętam...
W tej chwili mężczyzna złapał się za głowę i upadł. Igor i Amelia spojrzeli na siebie wymownie... Ona zadzwoniła po pogotowie...