Czuję się obco....
Niczym puzzel nie pasujący do reszty układanki...
Czyżby większość z nas czuła się w ten sposób?
Żyjemy w świecie samotnych ludzi.
Ile światów istnieje? Każdy z nas ma przynajmniej jeden.
Zero pojednania, zero uczuć. Jesteśmy puści... wszyscy.
Świat samoistnie wygasa.... świat każdego z nas osobna....
Mogłoby się wydawać że jeszcze chwile temu każdy z nas wrzeszczał, krzyczał, by zostać zauważonym... Chwile później przerodzilo się to w szept.... by w końcu nasatała CISZA.
Wydawać by się mogło, że walka jest naszą naturą....
Wydawać.... przecież łatwiej jednak jest odwrócić wzrok.
Opanowaliśmy to do perfekcji.
Nic nie widać, nic nie słychać, nic nie czuć.... to łatwe.
Łatwiejsze...
Ale czy warte człowieczeństwa?