kurwa,

tak cholernie mam tego wszytiego dosc jak nigdy przed...

nienaiwdze togo pierdolonego "stanu" czy huj wie jak to nazwać

ja chce...tak...! a chocbym nie wiem co robila to i tak nie bedzie choc 1% lepiej a raczej z kazdym dniem ... co raz gorzej...;< ten moj pierdolony charakter i duma.. nie pozwalajaca powiedziec ej oni mieli racje ... cos takiego nie istnieje to byl pierdolony 1% i wy nim nie byliście... i co idiotko myslisz ze teraz bedzie inaczej?nie kurwa przeciez bedzie taksamo i dobrze w tym swoim lbie o tym wiesz...jestes tak cholernie nieufna podejrzliwa ,że w koncu cie to zniszczy sama sie zniszczysz jak co roku o tej porze gdy bedziesz kogos potrzebowac...bedziesz miala pierdolone slowa...pierodlone slowa ktore choc znacza tak wiele dla ciebie dopoki są slowami GOWNO znaczą .... ludzie juz dawno przestali mowic prawde.

to straszne uczucie,nie? gdy patrzysz na te wszytkie nawiwne idiotki tak cholernie zazdroscisz im tej wiary w te slowa i ludzi...zazdroscisz a jednak sie czujesz lepsza...bo w razie porazki to Ty jestes gora Ty wybuchasz smiechem nie łzami Ty odchodzisz bez mrugniecia okiem i bez zadnego bolu w sercu z dawno zatracon a wiara w uczucia. ale zanim do tego dojdzie to one sa gora...zyja zludzeniami? nie smiej sie tak te zludzenia sa lepsze od twojej wewnetrznej nienawisci do samej siebie...i od obrzydzenia w lustrze.ale warto nie? bo jak ona przyjdzie zaplakana bo przyjdzie w koncu znacie sie tyle lat. ze okazal sie zwyklym dupkiem ty z tym swoim usmeichem powiesz ze zawsze wiedizlas ze tak bedzie bo byla bys w skzoku jakny tak sie nie stalo.bedzie Ci lzej ze Ty nie masz takich rozczarowan ...ciebie nikt nie rozczrauje bo w nikogo nie wierzysz... w zadna prawde. czasami cie za to nienawidze napawasz mnie jakims obrzydzeniem szczegolnie ten twoj chłod ktory potrafisz jak sprytnie ukryć... za kazde udawane i skrywane uczucie..i emocje... ty po prostu jak jest problem to z nim nie wlaczysz tylko wypierdalasz z zycia   nie walczysz o to co bylo najwazniejsze i jest ..ej chyba trafilam w twoj czuły punkt z tym tym tak bylo nie? latwiej bylo powiedziec odejdz. niz zniesc jego krytykę ... i kazde boloce lecz kurwa jak prawdziwe slowo....teraz nie nie to nie twoja wina nie? ich...wpierdalajcych sie.bo ty nie zlaujesz  oj...jestes perfekcyjna oszustka samej siebie bedac jednoczesnie tak cholernie i niezdorwo prawdziwą osobą.w tym wszytkim nie rozumiem jednogo zalezy ci... leca łzy...tylko dokladnie nie wiem z jakiego powodu.? i tak nie poniesiesz zadnych emocjonalnych strat moze byc fajnie lub nie. odbierzesz to tak samo.trzeba mniec wszytkow dupie. on teraz tez tak mowi. moze to dobrze ze oboje sie takimi staliscie po tym wszytkim.

Czasami Cie tak cholernie nienawidzę mała K.