photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 13 STYCZNIA 2013

34. part VII

Weszłam do samochodu po czym Justin zamknął za mną drzwi i sam wsiadł z drugiej strony.

Ominął labirynt z samochodów i wyjechał z parkingu.

"Więc... gdzie jedziemy ?"

zachichotał. "Myślałem że przynajmniej teraz przestaniesz zadawać takie pytania."

"Nieee. Jestem wciąz tak samo ciekawa jak wcześćniej."

"Więc do bani dla ciebie, bo ja też jest wciąż uparty, Więć usiądź wygodnie i się zrelaksuj."

Jęknęłam."nienawidze kiedy to robisz."

"Nah, wiesz że gdzieś głęboko w sobie to kochasz."

"nie naprawde."

tak, naprawde.

"Nuh-uh

Uh-huh

Nuh-uh

"Jesteś niemożliwy." Wziełam głęboki wdech, krzyżując moje ręce na klatce piersiowej i opierając się o siedzenie.

Uśmiechnął się beszczelnie. "Wygrałem"

"ta, taa." Machnełam lekceważąco ręką.

"Och, daj spokój, nie bądź zła kochanie." Zagruchał (?) arogancko.

Pokręciłam głową." Nawet nie zaczynaj." warknęłam.

zachichotał." Mówiłem ci kiedykolwiek,jak wyglądzas sexy, kiedy  jesteś zła?" uśmiechnął się.

Przewróciłam oczami. "naprawde? To teraz musze być zajebiście sexowna bo jestem wściekła."

Śmiejąc się, Justin pokręcił głową. "A ty mówisz że ja jestem bipolarny."

"Bo jesteś!"

"Oczywieście, nie zwracasz na siebie zbyt dużo uwagi"

"Tak, masz rację, ponieważ jestem podobno dziwką i wszystko ..."

Zauważyłam  że Justin chwycił kierwnice jeszcze mocniej na moje słowa.

Przeklnęłam samą siebie w myślach, myśląc że Justin będzie teraz mi nawrzucał, ale zaskoczona zauważyłam ze nic nie powiedział i wciąż patrzył na droge skupionym wzrokiem. Kontynuowaliśmy jazdę w ciszy.

Westchnęłam. " przepraszam, nie powinnam..."

"Nie, jst w porządku."

Polizałam moje wargi.

"NIe masz za co przepraszać. po prostu powtarzasz to co ci powiedziałem." westchnął, słyszałam smutek w jego głosie.

"wiem ale nie powinnam tego ci mówić prosto w twarz..."

Pochylił siębiorąc moją rękę, zrobił to tak delikatnie, uspokajająć mnie w ten sposób. Przetarł swoimi kciukami jeszcze troche, po czym znów ją odłoży na kierownice.

Nie mohłam nic zrobić, ale czułam ze to przezemnie jest teraz taki smutny.

MOże powinnam mu poprosyu wybaczyć...

"Jak można wybaczyć facetowi który nazwał cie tak już kilkakrotnie? To nie jest ładne słowo" Głos w mojej głowie odedzwał się, przypominając mi co się stało rano.

Tak, ale on mnie przeprosił i na prawde sądze że nie miał tego na myśli.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika 69danger69.