Justin POV
Kayla zamknęła za mną drzwi, zachichotałem bo wiem jak ona jest wkurwiona na mnie za to co zrobiłem.
To nie jest moja wina. Ta suka na to zasłużyła.
"zapłacisz mi za to Bieber" krzyczała "Przysięgam na Boga!"
Zignorowałem to, schodząc po schodach do chłopaków , którzy przestali rozmawiać widząc mnie.
"więc ?" Bruce stanął "Zrobiłeś to ? Masz przesyłke ?"
Skinąłem głową, wyjmując paczke zza pleców i rzucając nią przez pokój do Bruca.
"Dobra robota Bieber" Pokręcił głową z podziwu" jak to zrobiłes ?"
Uśmiechnąłem się na myśl co się przed chwilą wydarzyło.
"Jak mógłbym odrzucić tak sexowną dziewczyne jak ty ?" Mówiłem wolnym głosem, przysuwając jej bok do swojego i popychając ją lekko w strone łóżka.
Polizała swoje usta łapiąc moją koszulke, zbliżyła się do mnie aby pocałować mnie w szczękę. :nie wiem, ale jeśli dasz mi to czego pragne, obiecuje że dam ci tą przesyłke." Już prawie kładła swoje usta na moich, ale odskoczyłem i w zamian za to, zacząłem całować ją w szyje.
Chłopcy nie dadzą mi na to zbyt dużo czasu.
W chwili kiedy jej kolana dotkęły łóżka, całą swoją wagą położyła się na mnie, kładąć nas oboje na łóżku. Złożyłem kilka pocałunków na jej szyi zjeżdżając coraz bliżej jej piersi.
Jęknęła, wbijając palce w moje włosy i przyciągając nasze ciała jeszcze bliżej.
Jęknąłem żeby zaspokoić jej potrzeby. Musiałem sprawić, żeby poczuła, że na prawde tego chce. Ta suka nie mogła niczego podejrzewać.
Zaczeła dyszeć w momencie kiedy podgryzałem jej szyje moimi zębami. "O mój Boże&" jęknęła głośno.
Modliłem się żeby Kelsy tego nie usłyszała. Ostatniej rzeczy jakiej potrzebowałem to to, żeby moja dziewczyna obudziła się słysząc jęki dochodzące z korytarza.
Przesunąłem się tak żeby moja twarz znajdowała się nad jej. "Tęskniłem za tym" zagryzłem wargę.
Wypuściła oddech "ja też." Położyła ręke na moim karku sprawiając że przybliżyłem się do jej ust, jednak szybkim ruchem zmieniłem kierunek.
Nie ma mowy żebym ją pocałował.
Skończyłem tą grę z nią i to jest ostatni raz kiedy coś takiego się dzieje.
Kelsy oznacza teraz dla mnie wszystko, nie będę się oszukiwał.
Czułem to w moim sercu. Stało się miększe przez nią. Nie spodziewałem się że to się kiedykolwiek wydarzy.
Po tym jak wszystko się rozpierdoliło z Jen nie miałem zaufania do populacji kobiet , ale wtedy przyszła Ona. Pokazała mi jak blisko można być z drugim człowiekiem. Polubiłem to uczucie. Poznałem Kelsy w tak nie typowych okolicznościach ale cieszyłem się że weszła do lasu i widziała jak zabijam Parkera.
Jak dziwacznie i zakręcenie to wyglądało, przyniosło nam to obojgu coś wspaniałego, za co zawsze będę wdzięczny. Nie chce nawet wiedziec co by się stało gdybym jej nie poznał, ale mogę powiedzieć jedną rzecz moje życie nie byłoby wtedy tak urozmaicone.
Zauważyłem że Kayla była zirytowana brakiem mojej śliny, ale nie mogłem na to pozwolić , więc zrobiłem kolejną dobrą rzecz. Zacząłem powoli zdejmować jej sukienke, żeby ją zaspokoić choć na chwile.
Jeśli dasz jej jakąś prace, ona poświęci jej całą swoją uwage, więc jeśli musiałem zdjąć jej sukienke, to tak zrobie.
Gdy skończyłem, ona zaczęła jeździć swoimi palcami po mojej klatce piersiowej.
Normalnie, uznałbym to za pociągające, ale to nie były palce Kelsy.
Kayla była wymagająca, notomiast Kelsy była bardzo delikatna w tych sprawach. Kayla ciągnęła podczas kiedy Kelsy odpychała. To były kompletne przeciwieństwa.
Zsunąłem palce po całej długości jej ramion, aż do momentu kiedy nasze palce się splotły. Dmuchałem powietrzem w jej twarz "Kayla?"
"hm?" Wymruczała, zamykając oczy i biorąc głęboki oddech.
Była coraz bardziej miękka co oznaczało że wybił mój czas, aby uderzyć.
"Gdzie jest przesyłka?" wymruczałem jej do ucha poczym złożyłem na nim mały pocałunek.
Potrząsnęła głową.
Zacząłem składać jej słodkie pocałunki, czekając na uzyskanie jej uwagi i otrzymanie cennej informacji.
"Gdzie jest ,Kayla? Poprostu musze mieć pewność że mnie nie okłamujesz."
"Nie okłamuje." Odetchnęła.
"więc" zacząłem ssać "powiedz mi" ugryzłem "gdzie jest?" Zacząłem lizać po czym ona już kompletnie wymiękła.
"Pod moim łóżkiem" odetchnęła głęboko.
Uśmiechnąłem się "dziękuję kochanie" kontynuując całowanie jej szyi, wyciągnąłem ręke zza jej karku i delikatnym ruchem wsunąłem ją pod materac łóżka.
Nie miała pojęcia co się dzieje i chciałem aby tak pozostało. Zacząłem całować ją coraz niżej sprawiając że wygięła się w łuk. Wolną ręką jeździłem pod materacem szukając przesyłki. Byłem tak zdesperowany że byłem wstanie wstać i ją wyciągnąć ale musiałem dalej grać w tą gre.
Poczułem coś pod ręką, będąc pewnym że to to czego szukałem. Wyciągając paczkę spod materaca " miło jest robić z tobą interesy kochanie. Mam nadzieje że będziemy mogli to kiedyś powtórzyć." Wstałem i podeszłem do wyjścia.
"o czym ty mówisz ?" mówiła z nierównym oddechem.