Tadzior ft. LSP - Trochę się zmieniło
Nie mam siły wypisywać od nowa jak to się stało, że się tu pojawiłam. Nie ma to najmniejszego znaczenia, bo to mój ostatni wpis. Wpadłam w to bagno, które zabiera całą wiarę w siebie. Wiecie jaka byłam jeszcze 3 lata temu? Radosna, uśmiechnięta, pewna siebie i idąca zawsze do przodu niezaleznie od tego co się działo. Miewałam gorsze dni, jak każdy, ale nigdy nie czułam tego co teraz. Nigdy nie myślałam o tym, żeby zrobić sobie krzywdę, żeby stąd zniknąć. Miałam marzenia i dążyłam do ich spełnienia. A teraz? Teraz coraz częściej płaczę, milczę i myślę o autodystrukcji. Próbuję walczyć, ale i tak przegrywam. Może większość z Was nazwie to brakiem silnej woli, ale uwierzcie mi, że to nie o to chodzi. Nie da się osiągnąć czegoś o czym marzysz jeśli boisz się każdego następnego dnia, brzydzisz się siebie, nienawidzisz swojego ciała i myśli, zamykasz się przed ludźmi lub po prostu jesteś na skraju załamania i nie masz siły już walczyć. To jest błędne koło i dopóki nie zrozumiecie, że cała ta dieta, blog, liczenie kalorii i usilne ich spalanie to obsesja nie macie szansy na normalne życie. Popełniłam mnóstwo błdów, sama doprowadziłam się do takiego stanu w jakim teraz jestem i nie mogę o to nikogo obwiniać. Łzy ciskają mi się do oczu kiedy przypominam sobie siebie z podstawówki - taką szczęśliwą, nie przejmującą się niczym, a już na pewno nie swoją figurą. Chcę walczyć o normalne życie, o swoje marzenia i radość z każdego dnia, który mija. Po tylu latach walki ze zbędnymi kilogramami popieram w pełni zdanie, że każdy kto zaczyna się odchudzać już ma zaburzenia i tylko od jego postępowania i myśli zależy czy będzie się to rozwijało czy zostanie małym ziarenkiem, które nigdy nie wykiełkuje. Ten kto raz zaczął nie jest w stanie wyzbyć się tego do końca - pamiętajcie o tym.
Będzie mi Was cholernie brakowało, bo to Wam zwierzałam się z większości moich problemów, to z Wami dzieliłam się moim życiem i to od Was miałam największe wsparcie. Kocham Was i proszę Was tylko o jedno walczcie o siebie, bo za chwilę może być za późno. Mimo, że mnie tu nie będzie trzymam za Was kciuki. Nie życzę Wam chudości lecz akceptacji siebie i wiary we własne możliwości.
Jeśli któraś z Was by mnie potrzebowała, chciała porozmawiać lub po prostu wiedzieć co się u mnie dzieje to jestem jeszcze przez kilka dni dostępna na pw, później stąd znikam i już nigdy o mnie nie usłyszycie.
Inni użytkownicy: req12paolkaksniezka96misiek012bambiiik057maz44asdbkicia564aniasobkarolinanananana
Inni zdjęcia: Ślepowron slaw300* * * * takapaulinkaWylot Burzowca bluebird11Zagroda. ezekh114PIERWSZE MARCOWE LISTKI xavekittyxOddziela Wisła. ezekh114:) dorcia2700Podróż to przygoda elmar*** coffeebean1... maxima24