Witajcie.
Nie miałem za bardzo czasu na napisanie podsumowania roku, no ale znalazłem do teraz, więc jestem.
Także rok 2011 minął pod znakiem wielu niewiadomych, kilku błędów oraz niepowodzeń.
Na początku wszystko po staremu czyli problemy z roku 2010 ciągnęły się jak flaki z olejem.
Na szczęście wszystko się ułożyło i było już dobrze... dobrze do czasu kiedy to popełniłem największy błąd tego roku. Suma sumarum jednak znów mogę napisać, że na szczęście wszystko się ułożyło i mam nadzieję, że w choć niewielkim stopniu swój błąd naprawiłem.
Później przyszła pora na zmiany, zmiany w postanowieniach i w życiu.
Myślę, że wyszło to każdemu na dobre, a już na pewno mi i moim uczuciom.
Koniec pierwszej klasy? No nareszcie! Mateusz niczym wojownik ninja prześlizgnął się do drugiej klasy haha ^^
Każdemu kto myśli, że jestem głupi polecam wizytę u moich nauczycieli ;p
Ja jestem po prostu inteligentny na swój sposób xD
Powiem Wam szczerze, że nie ma co tu za dużo opisywać z tego zasranego 2011 roku.
Także niestety, ale nie zaszczycę Was felietonem podobnym do tego z roku ubiegłego.
Zbliżając się małymi krokami ku końcowi...
Listopad to czas przełomowy dla mojego związku z ukochaną.
Postanowiliśmy wspólnie pomieszkać przez jakiś czas i zobaczyć jak to będzie.
Otóż było wspaniale :) Zniwelowana do minimum liczba kłótni, a także wojny o to kto będzie spał tego dnia na brzegu łóżka <3
Zakończenie roku, a więc tzw. Sylwester spędziliśmy w Poznaniu u Damola, wraz z Moniką, Ramonem i Bułą.
Ojciec Wirgiliusz, We wish You a marry christmas i inne hity zapewniły nam godną domówkę i dużą dawkę emocji ;)
Wróciliśmy do domu o godzinie 20 już dnia 1 stycznia oczywiście w raczej dobrych humorach, ale z głowami gdzieś po za naszym światem ;p
Ahhh no tak zapomniałem... W tym roku 18 lat skończyłem xD Impreza była przezajebista!!! Ludzi mi się wymieniać nie chcę, ale dziękuję wszystkim, że na tę imprezę przyszli bo... "Wszyscy Polacy to jedna rodzina!"
No i prawko pod koniec roku zdałem to też taka ot mała ciekawostka ;)
Tyle o roku ubieglym... Pora więc na...
Plany, postanowienia i nadzieje na rok 2012?
Ten rok na pewno przyniesie bardzo, ale to bardzo dużo zmian w moim życiu.
Poczynając od tego, że mam zamiar wyprowadzić się od matki na stałe, bo po tym co dzisiaj odjebała mam dość wysłuchiwania tego pierdolenia... to po pierwsze.
Z ważniejszych rzeczy na pewno planowana zmiana statusu związku na fejsbuku haha xD Nie, nie spokojnie, wcale nie na "Wolny" ;) , ale o tym gdy nadejdzie odpowiedni czas :)
Co ze szkołą??? I Don't know, że tak powiem. Wszystko zależy od tego jak się teraz ułoży moje życie. Czy przeprowadzka dojdzie do skutku, czy będę miał na to wszystko siłę? Na razie nie jestem w stanie odpowiedzieć sobie na to pytanie.
Co do postanowień, to oczywiście rzucam palenie ;p Tym razem chcę się postarać tak na serio, bo po pierwsze mój Misiu bardzo mnie o to prosi, a po drugie samochód sam się nie zatankuje ;p
Jakie mam nadzieje na ten rok? Otóż moją główną nadzieją jest... że już nigdy więcej nie będę musiał słyszeć o pewnym śmieciu... Mam również nadzieję, że wszystko ułoży się po mojej myśli i wszelkie plany zostaną wprowadzone w życie tak jak tego chcę. Wiadomo nie zawsze wszystko wychodzi idealnie... ale wcale nie musi. Chcę by po prostu było dobrze.
Misiaczku, a Tobie już tak indywidualnie, nie ogólnie. Dziękuję za cały ten rok. Mimo iż nie cały idealny to najważniejsze, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Oby ten był miliard razy lepszy!!!
Kocham Cię! <3