wczorajszy dzień wyszedł świetnie jakby co ;) nie miałam nic komletnie w ustach.
i z wczorajszych 54,6kg na wadze dziś rano było 53,2 ;D
dziś cały dzień było okej, tylko koło 18 nawżerałam się pierniczków korzennych.
ups. sorry. I love it. :D
tak pozatym to pierwszy raz byłam z mamą w tym fit clubie.
atmosfera świetna, trener świetny, spociłam i wymęczyłam się świetnie, czułam się świetnie.
w poniedziałek znów idę i już nie moge się doczekać <3
mmm. muszę Wam oznajmić
coś ważnego.
znikam na jakiś czas. będzie mi ciężko, bo tęsknie za Wami nawet jak opuszcze Was na dzień.
Ale stwierdziłam że pisząc tu ciągle, ciągle myśle o tym co jem. ciągle tylko jedzenie, jedzenie.
niby właśnie ma ono nie odgrywać znaczenia w moim życiu, a w ten sposób odgrywa jeszcze większe.
w środę wyjeżdżam do sanatorium na 2 tygodnie gdzie ćwiczymy po 2godziny dziennie. i mamy też sporo zajęć, więc żadne zamartwianie się o diete nie będzie mi potrzebne. cały czas będe się trzymać zasad zdrowego żywienia, dużo ćwiczyć i wierze że wróce przynajmniej te 2 kg chudsza ;)
wierzę w Was.
kocham Was <3333
3majcie się ;*