No i znów ląduje tutaj :) pomiędzy Wami a dokładnie przed Waszymi monitorami. Dawno dawno nie potrzebowałem tego miejsca, wielu mówi że jest to miejsce dla ludzi z problemami i mają całkowitą rację. Chodzi o problem lecz niekoniecznie o samo zdarzenie ale też jego następstwa i skutki. Ostatnio odpowiadaliśmy na pytania o problemach, dogłębniej o problemach ludzi Nas otaczających którzy istnieją lecz ich pomijamy. Zgadnijcie teraz dlaczego znów wylądowałem tutaj po takiej przerwie? Tak chodzi o problem lecz tym razem nie o sam problem lecz jego wiekuistne zakończenie. Ostatnie moje wypociny zakończyłem słowami że ktoś traci moją gorszą połowkę. Tak to była prawda, próbowałem eliminować to co nie podobało się mi i innym. Czy się udało? Nie wiem. W każdym bądz razie przez ten okres czasu zrozumiałem wiele rzeczy. Mógłbym teraz przez 4 linijki piepszyć o "Fenkszuji" albo o Yin Yang ale po co? Chodzi o równowage o to że w przyrodzie nic nie ginie równowaga musi zostać zachowana, czasami nie zdajemy sobie sprawy jak bardzo naszą osobowość kształtują wady. Wiele razy sobie wmawiamy że mamy tylko wady że tylko nam to ciąży tylko mamy przez to problemy, dla niektórych te wady są zaletami a niektóre wogóle nie są niczym. Ale przejdzmy do sedna sprawy. Traciłem zachowania które brudziły mnie od środka lecz kształtowały na zewnątrz, zmieniałem się jednocześnie pozostając sobą, patrzyłem inaczej chociaż czułem to samo, robiłem coś innym sposobem lecz z takim samym skutkiem. Więc po co ? Dotarło wreszcie do mojej małej głowki że tak naprawde nie warto się zmieniać bo zmiany zawsze będą miały swoje złe strony choćby nie wiem co. Napewno ktoś ucierpi albo Ty albo ktoś kto z Tobą przebywa. Jeśli chodzi o moje serce, próbowałem je oszukać na korzyść puszczałem płazem niektóre zachowania które normalnie byłby nie dopuszczalne, ukrywałem złość, zazdrość. zakłopotanie i łzy. Po co? Bo tak bardzo chciałem zadowolić drugą osobę. To zaszło do takiego stopnia że oboje wylądowaliśmy na wąskiej błotnistej alejce z łzami i zrozumieniem. Czasami żeby zrobić krok do przodu trzeba cofnąć się o dwa w tył. Ja to zrobiłem. Wkoncu dotarło do mnie że jeżeli ja kogoś kocham szczerze a druga osoba odwzajemnia to z równie wielką szczerością to mój ból jest bólem drugiej osoby moje cierpienie jest cierpieniem mojej drugiej części, i jeśli z mego oka popłynie łza to na ramie osoby która jest gotowa pomóc mi i sobie za wszelką cenę. Połączeni tak silną więzią psychiczną czujemy podobnie, myślimy podobnie i kochamy się tak samo chociaż każdy deklaruję większą miłość. Dagmara przeszliśmy ze sobą to wszystko, nie jedną kłode przeszkoczyliśmy razem, nie jedną jeszcze przeskoczymy, popełnialiśmy jak każdy błędy ale potrafiliśmy wstać i brnąć w to błoto dalej, mamy wspólny cel, wspólną przyszłość, wspólne plany na lepsze jutro. Czas najwyższy zacisnąć zęby przycisnąć dłonie i przeskoczyć następną przeszkode tylko po to Ty dalej iść z uśmiechem i sercem pełnym tego co inni nazywają miłość a dla Nas to zbyt małe słowo.
Nieważne co się stanie, ja tutaj będe, zawsze.
Kocham Cię.