41 \ 157 

Boże, jak dawno mnie tu nie było...

Nawet nie wiem kto z Was jeszcze tutaj jest. 

Tak czy siak, mam nadzieję, że sobie radzicie dzielnie ze wszystkim.

Bo ja sobie nie radzę. Gdybym mogła zmienić moje myślenie kilka lat temu... Ze zwykłej potrzeby bycia chudą skończyłam na podświadomym niejedzeniu. Mój terapeuta mówi, że jestem agresywna w stosunku do samej siebie i karam siebie poprzez niejedzenie. Najgprsze w tym jest, że to jest nieświadome. Tak bardzo chcę być normalna, ale nie mam na to wpływu... Jeśli zaczynacie się odchudzać, przemyślcie to jeszcze raz. Bo najważniejsze to kochać samą siebie. Z fałdkami, pryszczami, rozstępami czy bez. Whatever.