Zawsze trzeba wiedzieć, kiedy kończy się jakiś etap w życiu. Jeśli uparcie chcemy w nim trwać dłużej niż to konieczne, tracimy radość i sens tego, co przed nami.
Życie ucieka nam przez palce, czesto nie dostrzegamy waznych lecz krotkich momentow, szczegołów, uśmiechów. starzejemy się, rzecz normalna, zauważymy ile mogliśmy zrobić rzeczy inaczej, ile osób mniej powinno być w naszym życiu, ile słow wypowiedzielismy nadaremno i kiedy niepotrzebnie byliśmy cicho. człowiek mądry po fakcie- taka niestety życiowa prawda, łapiemy się na tym dopiero wtedy gdy nas to dotyczy. uczymy się na błedach, wyciagamy wnioski, taka nudna 'zyciowa rutyna'. dzieciństwo.. cudowny czas beztroski, przeminał, nadszedł czas dorosłego zycia i zaczynają się schody.. zaczynają się wybory dobre dla nas i dobre dla naszego zycia. niby to wszystko to samo, ale w tym wszystkim jest haczyk który podswiadomie połykamy. wybieramy rzeczy ktore nie zawsze sa dla nas dobre, odsuwamy od siebie ludzi których nie powinnismy, bez skrupolow porzucamy wszystkie plany, marzenia po to by choć na chwile było dobrze. tylko nasuwa mi sie jedne pytanie- dlaczego? czy warto zyc chwila? czy sprzeja to naszej przyszłosci? czy jest na ziemii czlowiek, ktory lubi miec swiadomosc niepewnego jutra? i tutaj przychodzi moment, ktory kazdy czlowiek powinnien przezyc.. rachunek sumienia i pytanie do siebie - jak powinno wygladac moje zycie? jakie na prawde powinno byc? jakie chce? kazdy jest kowalem swojego losu, kazdy dostal taka szanse a zarazem mozliwosc wyboru. ja rowniez i choc czasem pluje sobie w brode bo popelnilam mnostwo bledow i ponioslam wiele porazek, upadałam i upadam, ale zaraz po tym powstaje, z podwojna sila i determinacja o lepsze jutro. chyba tak powinno wygladac zycie, gdy czlowiek ciagle probuje byc lepszym niz wczoraj, probuje walczyc o siebie i swoje szczescie. tak, chyba tak musi byc. niestety lub.. 'stety' ?
Planowanie- piekne slowa. mowie o tym, ponieważ od niedawna ciagle mnie to dotyczy. już nie planowanie co jutro robic czy moze co jutro ugotowac rodzinie na obiad.. tylko co robic przez kolejne lata. nasuwa sie wybor szkoly, pracy, mieszkania. wybory... to takie piękne gdy nie decyduja juz rodzice, czy nie daj Boże znajmoi pod których wpływem byliśmy. decydujemy sami o własnym 'ja', co dla nas dobre co bedzie codzien sprawiać nam przyjemność. zawsze uwielbiałam planować, wyobrażać sobie i marzyć, takie moje, małe hobby. teraz gdy rzeczywistość zapukała mi do drzwi chyba troszke się przestraszyłam, bo to już poważne decyzje a ja czasem mimo swojego wieku, odczuwalnej 'starosci', mam w sobie malutkie dziecko, które zamiast szukać pracy woli posiedzieć i poogladac bajki. może i dla wielu to bedzie zabawne ale tak po prostu jest i myśle, że w kazdym czlowieku jest taka cząstka, która przywoluje i pragnie beztroski i zabawy. jednak.. jak tu nie być szcześliwym gdy ma się swiadomość, że jeszcze troszke i bedzie sie miec swoj wlasny kąt z najukochanszą osoba na swiecie? wszystko zatacza koło marzeń, pragnień i dorośłości.
pozdrawiam, M.
22 MAJA 2016
7 STYCZNIA 2016
15 WRZEŚNIA 2015
12 STYCZNIA 2015
30 LISTOPADA 2014
14 PAŹDZIERNIKA 2014
23 SIERPNIA 2014
3 LIPCA 2014
Wszystkie wpisymadziq3
20 LISTOPADA 2019
czekamnadeszcz
30 MAJA 2018
fantas
13 PAŹDZIERNIKA 2016
tatowyjdz
9 CZERWCA 2016
photoblog
12 MAJA 2016
koloroweefasolki
3 KWIETNIA 2016
thisxisxlife
8 STYCZNIA 2016
fotografujesercem
26 PAŹDZIERNIKA 2015
Wszyscy obserwowani