Sory...
Trochę nie pisałem. Brak weny?
Ostatnio zadałem pytanie- jakie cechy ludzkie przypisalibyście misiowi przytulance... Obiecałem, że sam odpowiem to odpowiadam.
1) To co wierzący nazywają 'sumieniem' a ateiści moralnością. Chciałbym aby miś wiedział, że wojna jest zła, przyjaźń dobra a płacz czasem potrzebny.
2) Równowaga pomiędzy świadomością odpowiedzialności za czyny a zdolnością (i możliwością) czynienia. Trzeba brać konsekwencje na własne barki, a jeżeli wcześniej uzna się, że mogą one Ciebie przerosnąć to trzeba z uczynienia czynu czynnie zrezygnować.
3) Na rzecz mowy (miś jest typowym przytulakiem, nie pocieszycielem a materialnym oparciem) dałbym mu zdolność do ruchu. Ciekawe co by było, gdyby zobczył to wszystko co dzieje się za oknem... Gdyby do jego plastikowych oczu i aksamitnego futerka doszedł obaz śmierci i choroby, narkomaństwa i innych nałogów, patologii i samotności... Co by było gdyby misiu zobaczył, że nie wszystko jest Made in China, a świat (niczym organizm z komórek) złożony jest z koncernów oraz klinik.
Ale Misia nie mam.
Może dlatego, że nie kupuję promocyjnych opakowań Sagi?
Oddelegowuje się.
Dajcie mi jakiś temat do notki.
Napiszę na pewno w sobotę, jak wrócę z Jacksona.
O "This is it" powiem wam na razie tyle, że to nie jest żerowanie na jego śmierci.
Sławni artyści muszą liczyć się z tym, że producenci widzą w nich pieniądze.
Producenci nie żerują na osobie, a na sztuce którą wykonuje. I która ma swoich odbiorców i fanów.
Czy sprzedawanie obrazów Van Gogha jest żerowaniem na jego śmierci?