waiting for christmas. mimo ciężkiego okresu na studiach, przez który się przedzieram jak przez burzę piaskową, to staram się sięgać z nadzieją w cudowny czas, który wybije w naszych sercach już za tydzień, oprócz świątecznego zamętu, zawirowania, porządków, gotowania cudownych smakowitości, uwielbiam panującą wśród domowników atmosferę, unoszącą się w powietrzu woń świec, żywej, pachnącej choinki, drewnianych gwiazdeczek, mogłabym tak wymieniać w nieskończoność, punktem kulminacyjnym będzie starannie udekorowany stół, łzy cisnące się do oczu podczas wigilijnej modlitwy a potem już tylko uśmiechy, wspomnienia, kolędy, słodkości. jednakże najsłodsze w tym wszystkim jest to,że to nie jest sztuczne. święta mogłby trwać cały rok, ale jaki tkwiłby w nich urok? ba, uważam,że powinniśmy mieć gorące serca przez cały rok. i to na pewno nie by nie spowszedniało