Mam mnóstwo spraw na głowie, nie mogę sobie z tym wszystkim poradzić, tyle tego wszystkiego się zwaliło. Stres zajadam, jak zawsze. Potem żałuję i tak w kółko. Pewne rzeczy, mimo 5 lat odchudzania, się nie zmieniają.
Poszukuję jakiegoś nowego wyzwania z ćwiczeniami. Możecie coś polecić? To chyba jedyny sposób, żeby mnie zmotywować do regularnych ćwiczeń. Chciałam biegać, ale moja kondycja jest straszna.. Sama nie lubię i nawet trochę się boję, bo różni ludzie kręcą się tu wieczorami, a znowu czekać na Misia do 21 jest bez sensu. Muszę więc jakieś inne ćwiczenia ogarnąć, które pozwolą pozbyć mi się tego tłuszczu, bo już z każdej strony się wylewa.