Witajcie kochane :)
Nie odzywalam sie, ponieważ tam gdzie bylam na swieta skonczyl sie limit w internecie, a ja zablokowalam karte sim internetową,wiec nasz modem też byl nie do użytku.
Ale tesknilam za Waszymi wpisami i teraz mam co nadrabiać :P
Generalnie to.... dziś jestem okropnie zła!!!!!!!!!!!!!!!
Dlaczego?
Jadąc na święta ważylam 55,6, po Wigilii i po 2 dniu Świąt nadal tyle samo.
Po świętach nagle pojawilo się 56,1.
A jadlam ciągle tyle samo tyle że...zaczelam cwiczyc znow skalpel i waga poszla w góre.
Dziś rano weszlam na wagę to pokazalo sie 56,2 ;/
Strasznie mnie to zmotytowalo, bo przeciez nic zlego nie zrobilam!
Przez caly dzien zjadlam dzis 2 male miski rosolu i uwaga, uwaga - waga wzrosla do 57,2.
Myślalam,ze oszaleje, ze mi sie przewidzialo.
No, ale teraz niedawno sie wazylam i jest 56,7.
Jestem zalamana, przeciez bylo te moje wyczekane 55,6, powoli spadalo,czasen roslo a tu nagle 57 kg?!
Przez miseczki rosolu? Ktoś sie chyba na mnie mści!
Jutro jest ostatni dzien roku, ostateczne ważenie i mierzenie - przeliczenie efektów i pozycja startowa na nowy rok.
Doskonale wiem,ze chudne bardzo malo, ale to ze względu na diete.
Nie odmawiam sobie slodyczy.
Calkiem niedawno pożegnalam sie z ziemniakami i z bialym chlebem.
Ale od nowego roku postanawiam to zmienic.
Zrobić sobie jeden dzien słodkiego w tygodniu.
Cwiczyc tyle samo, chociaz bardziej sie skupic na kondycji i cardio.
Jednak na dzien dzisiejszy widząc te 57 strasznie moj zapal opadl ;/
Tym bardziej ze nie bylo żadnego grzeszku i czuje sie zawiedziona :(
Glupia waga, czuje sie jak spaślak.
Do jutra.
Inni użytkownicy: req12paolkaksniezka96misiek012bambiiik057maz44asdbkicia564aniasobkarolinanananana
Inni zdjęcia: Ślepowron slaw300* * * * takapaulinkaWylot Burzowca bluebird11Zagroda. ezekh114PIERWSZE MARCOWE LISTKI xavekittyxOddziela Wisła. ezekh114:) dorcia2700Podróż to przygoda elmar*** coffeebean1... maxima24