Witam
o czym by tu.................
pierwsza myśl: czeka mnie malowanie, bo ja wiem czy to malowanie, wynoszę część farby na sobie, po czym wracam i znów ćwiczenie różnych technik poruszania pędzlem, tudzież wałkiem, miejscami paluchem. zaliczyłem już bliski kontakt z żyrandolem i piękny telemark, może lekko podparty ale sędziowie nie zauważyli.
druga myśl: wesoło wczoraj miałem
a co pochwalę się
koniec chwalenia
czecia myśl
nie wiadomo skąd przypomniała mi się parkowa, zrzuta trzech orłów i jazda
to były czasy, dłuższa trasa do młyńca to i trzeba było się zaopatrzyć w buteleczkę, pysia i przekąskę, czasem się poratowało innych towarzyszy podróży sokiem w kartoniku, a co należy się dzielić
a pamiętam też powrót pks-em z „ss-manem” ( bodajże 17 lat w jednej ławce ) jakby to określić w kilku słowach mmmmm podobno małe imprezy się nie zwracają, ukłony w jego stronę za wytrwałość w dążeniu do celu/domu, sposób na nie łażenie do tablicy
nie można by zapomnieć jak to przed matmą poszło się (raz, tylko raz) w pkt zbiorczy z pewnym partyzantem, dla orzeźwienia mózgów (tak tak nie pomyliłem się, ma się coś tam w głowie) i znienacka wyłania się dwóch takich co „ukradli” kolegę jadącego na wózku przystopowali i wyciągają flaszencję z wózka jegomości, partyzant po dawce elektrolitów to już każde zadanie pod wzór podstawiał i nie ma że nie wyjdzie, chociaż nie wiem czy można było zrozumieć „tok rozumowania” ale einsteina też nie rozumiano
i piesze/autobusowe wycieczki(zapoznanie terenu) błysk w oku, delikatne skinienie i już nie było widać, ile to dziur się na mieście naliczyło, sławny pseudo wierszyk, założyciele mieczysława – kierowiec, zdzicha i rycha, psuja i naprawiacza, no i jelcz, pamiętam jak wchrzaniałeś wziewy na polaku, a i na niemcu jak się tą babkę straszyło
pamiętam gadułki co siedziały ławki dalej na polaku, prace zespołowe, a później pytanie mojej ulubionej (po latach się wszystko zmieniło ) prof. Czy chłopaki w ogóle coś robili, od jednej koleżanki ile to się zadań na pożyczało a i notatki najlepszejsze były, nie to żebym się podlizywał, a od jej współdzierżycielki w ławce też by się pożyczyło, ale tak strasznie gryzdoliła że, że....chyba mi się oberwie
pamiętam jak trzeba było uciekać poprzez skarpę, no i szkoda, że nikt nie widział koziołków ostatniego uciekiniera, ale pewnie chłopak się guzów dorobił
pamiętam jak się kupowało chleb i serek i zajadało się tymi „delikatesami” na ławce, tak dla uściślenia powiem, że wychodzi w stosunku serek - chleb 1:1 a i 3 osoby się najedzą
nie ma to jak miśki były
Jabko antonówka, tu nic dodawac nie będę
wszystko tak w skrócie opisane wiec tylko znawcy tematu wszystko pojmiom
żałuję, że tylko tyle mi się przypomniało, ale jeszcze się po przypomnina jak WAS spotkam alkoholiki jedne
zdjęć nie ma bo....... nie mam, chyba że ktoś ma jakieś ciekawsze
piosenka na dziś > [url=http://naavle.wrzuta.pl/audio/DuTh3kvcm8/strachy_na_lachy_-_a_my_nie_chcemy_uciekac_stad] a my nie chcemy uciekac stad [/url]
życzcie mi powrotu do zdrowia
no to pa
;)