Aktualnie mam większy bałagan w głowie niż w pokoju..
Ale co tam..
Nogi mnie pieką od wczorajszego plażowania :P i grzania tyłka na słoncu.. lubię to.
Wczorajszy wieczor bardzo pozytywny.. ;) szkoda, tylko, ze NASI przegrali 1:0 ; /
Mam pełno mysli w głowie, jeszcze więcej do powiedzenia, ale czasami lepiej ugryść się w język.
Chciałabym cos zmienic, wyjechac, nie wiem sama co tak do konca bym chciala..
Cos jest a za chwile teg o czegos nie ma.. ogolnie nie moge ogarnac wszystkich spraw.. uporzadkowac, skoncentrowac sie na tym co powinnam.. nie umiem, nie potrafie, nie chce? Wiem jedno, zycie jest tak kruche, ze powinnismy robic rzeczy, ktore sprawiaja nam choc małą rozkosz, satysfakcje, nie załowac kiedys ze czegos sie nie zrobilo.. Troche zmienilo mi sie podejscie do zycia? Byc moze.. Uświadomiłąm sobie, że nalezy brac z niego jak najwiecej.. bo nie wiadomo co nas jutro spotka. Teraz wiem, ze dzis jestesmy a jutro moze nas nie byc. To wszystko jest takie ulotne.. Nie idzie zatrzymac tych miłych chwil.. Wspomnienia są piękne, ale bolą, bolą w cholerę... Warto dąrzyć do tego czego sie pragnie, realizować się w tym co się chce.. Brac jak najwiecej.. I nie rpzejmowac sie.. Łatwo sie mowi, trudniej robi. Sama nie wiem czy tak potrafie. Chyba nie.. Ale są osoby, które są wsparciem, taką otoczką wśród mnie samej, Dziękuje.
Czasami uśmiech drugiej osoby, daję mi pozytywną energie, choć na chwile.. Chwileczke zapomnienia.. o kłopotach..
Wiem, że dużo rzeczy robię nie tak.. Ale nikt nie jest Idealny.