Optymistyczniejsza czesc noty:
Urzekająca historia Drobia i jego genitaliów. (mówiłam że napisze, ze zdjecia zrezygnowałam, bo nie jestem taka okropna) No wiec: 'mondry' Drobiu znalazł farbe do włosów drobiowej maminy (śliwkowa oberżyna) i pomyslał ze fajnie i oryginalnie byłoby pomalowac se dolne owłosienie. bidulek nie pomyslał ze to farba do włosow na głowie i dostał uczulenia. Przez kolejne kilka dni chodził i bezczelnie (bez opanowania, ciągle) trzymał sie i drapał swoje hmmm... krocze. Na kfiatóhowe pytanie dlaczego sobie pomalował odparł : "chciałem miec dwie śliweczki."
Kfiatohowa rada: idz jednak do tego ginekologa i pokarz mu te swoje sliweczki niech Ci jakies cos przepisze.
(zjebałam, pisząc o drobiowej dolegliwosci ani razu nie pojawił sie na moim pysku banan, nawet taki sztuczny)
[i][b]Do bramy, bo pada deszcz
Gdy zaćpiesz przejdzie dreszcz
I wróci, wróci tęcza barw
I pęknie twój wrogi świat
I znów przed życiem, przed życiem pęknie strach
Twój strach, twój strach, twój strach
Który cię zmusza, aby ćpać[/b][/i]
Zdarzam mi sie powiedziec o jedno zdanie za duzo, a pozniej tego zaluje.. grejt.
(bardzo chory dzień)
[i][b]"Nawet chciałbym uciec stąd.
Tylko dokąd, dokąd tu uciekac?"[/b][/i]
A znajomi maturzysci niech pamietają o Kfiatohu.
A. Nic wielkiego.
(nawet wyspac sie nie moge.)
Odwiedź mnie jutro ktos. =)