wybaczcie mi przerwę, siła wyższa, z resztą lepiej pisać rzadko i szczerze niż codziennie i bez sensu. Nastał w moim życiu moment gdzie straciłam wszystkich przyjaciół, nikogo do siebie nie chciałam dopuścić, byłam chamska, czasem wręcz przesadzałam żeby tylko nikt nie chciał zajrzeć w głąb mnie. Nagle spotkałam na swojej drodze człowieka, osłoniłam się murem i starałam nie powiększać skali naszej znajomości. I wiecie co się nagle stało ? Mój kochany mur zaczął pękać. Poczułam, że to nic złego. I dobrze czułam, nie wiem czy ten ktoś czyta tego photobloga, ale jeśli tak to niech wie jakim jest aniołem. On pomaga mi, ja Jemu. Nie sądziłam, że ktoś tak dobrze mnie zrozumie. Kochani, jeśli w jakiś sposób uciekacie od ludzi, wrogo ich traktujecie, bo boicie się, że zerkną w was głęboko- proszę przestańcie. O ile świat dźwiga ciężar złych ludzi, uwierzcie, że za rogiem czai się taki anioł, ktory wcale nie chce dla was źle. Jak rozpoznać, że to ta osoba ? Szczerze ? Nie wiem, ja poczułam, że mogę odsłonić twarz, ten ktoś wzbudził we mnie zaufanie chociaż to ciężka praca, ale udało Mu się. Bardzo Mu za to dziękuję. Dobrze jest mieć komu popłakać w rękaw.
"To co Cię dręczy, zakopujesz głęboko i myślisz, że tego nie ma? To czemu nie śpisz?"